Ciąg dalszy powyborczych rozliczeń w SLD - zauważa "Dziennik". Andrzej Szejna, który przegrał w Krakowie walkę o euromandat z Joanną Senyszyn, oskarża szefa Sojuszu, że ten grał nie fair.
Zdaniem Szejny, Grzegorz Napieralski mocno finansowo wsparł Senyszyn w kampanii. Miał jej udzielić pożyczki na kilkaset tysięcy złotych z partyjnych pieniędzy. A wszystko po to, by to Senyszyn pojechała do Brukseli. Sprawa niejasnej pożyczki będzie jednym z tematów sobotniej rady krajowej SLD - odnotowuje gazeta.
W rozmowie z "Dziennikiem" Szejna mówi, że ogłaszanie wyborczego sukcesu jest co najmniej dużą przesadą. SLD nie ruszył się nawet o milimetr w porównaniu z tym, co było rok czy dwa lata temu. Uważa, że rada krajowa powinna rozliczyć Napieralskiego z porażki w wyborach.
"My przez ten rok nie poszliśmy ani trochę do przodu. A za rok są wybory samorządowe. Przy tak słabym poparciu nie znajdziemy chętnych do kandydowania. Bo nie mamy ani wizji, ani programu. Napieralski prowadzi partię do porażki. SLD spada na dno. Może stać się sektą" - twierdzi rozmówca "Dziennika".
W rozmowie z "Dziennikiem" Szejna mówi, że ogłaszanie wyborczego sukcesu jest co najmniej dużą przesadą. SLD nie ruszył się nawet o milimetr w porównaniu z tym, co było rok czy dwa lata temu. Uważa, że rada krajowa powinna rozliczyć Napieralskiego z porażki w wyborach.
"My przez ten rok nie poszliśmy ani trochę do przodu. A za rok są wybory samorządowe. Przy tak słabym poparciu nie znajdziemy chętnych do kandydowania. Bo nie mamy ani wizji, ani programu. Napieralski prowadzi partię do porażki. SLD spada na dno. Może stać się sektą" - twierdzi rozmówca "Dziennika".