"Słowo układ często się pojawiało" - podkreślił Kornatowski. Doprecyzował, że z tego co pamięta, poruszano m.in. sprawy dotyczące b. prezydenta Warszawy Pawła Piskorskiego i Laboratorium Frakcjonowania Osocza. Jak zaznaczył, Ziobro nakłaniał go do "poszukiwania układu".
Według Kornatowskiego, Ziobro miał swoich "zaufanych prokuratorów", szczególnie w prokuraturze katowickiej.
B. szef policji zeznał również, że przed dniem akcji CBA w resorcie rolnictwa w sprawie afery gruntowej nie posiadał o niej żadnych informacji. "Nie wiem, kto jest sprawcą przecieku" - podkreślił.
Kornatowski pytany o okoliczności, w jakich został mianowany komendantem głównym policji powiedział, że w 2006 r. był typowany do objęcia funkcji szefa ABW po odwołaniu Witolda Marczuka. Jak ocenił, chciał tego Ziobro. Tak się jednak nie stało i szefem służby został Bogdan Święczkowski.
Według Kornatowskiego, Ziobro w styczniu 2007 roku miał powiedzieć jemu i Kaczmarkowi, że w przyszłości zostaną odpowiednio: komendantem głównym policji i szefem MSWIA.
"Nie wiedziałem, że Ziobro ma taką siłę sprawczą, żeby odwołać Ludwika Dorna (szefa MSWiA w rządzie PiS do 7 lutego 2007 roku, później został nim Kaczmarek - PAP)" - podkreślił Kornatowski. "Uważałem, że to jest nierealne. Byłem zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że Ludwik Dorn przestał być szefem MSWiA. (...) Stało się tak jak Ziobro wieszczył" - dodał.pap