Szwedzi u sterów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Głównymi wyzwaniami, z jakimi będzie musiała zmierzyć się szwedzka prezydencja, jest walka z ociepleniem klimatycznym i bezrobociem – pisze „Le Figaro”.
Po nagłych zmianach kursu charakteryzujących prezydencję czeską, Europa odetchnęła z ulgą – w środę stery w Unii Europejskiej przejmują Szwedzi, którzy cieszą się opinią poważnych i umiarkowanych. Niemniej jednak, kryzys, który wciąż wstrząsa państwami członkowskimi, może znacząco utrudnić Szwedom pracę. „To będzie trudna prezydencja, będziemy potrzebować wsparcia wszystkich państw członkowskich" zaznacza minister spraw zagranicznych, Cecilia Malmström. Szef dyplomacji, Carl Bildt, podkreśla zalety szwedzkiej prezydencji, nawiązując do poprzedników: Francji i Czech. „Duże państwa mają wiele zasobów, których brakuje małym. Państwa średniej wielkości lepiej rozumieją różnicę między dominacją, a właściwym rozwiązaniem problemu”.

Premier Szwecji, Fredrik Reinfeldt, stwierdził, że „na celowniku" Szwedów jest kryzys irański i widmo kolejnego kryzysu gazowego Rosja-Ukraina. Do tego trzeba jeszcze dorzucić drugie referendum w Irlandii, które na początku października przesądzi o dalszych losach Europy. Ponadto Szwecja będzie musiała pogodzić 2 unijne priorytety, czyli walkę z ociepleniem klimatycznym i przewidywaną na jesień eksplozję bezrobocia.
Szwecja chce powrotu do dyscypliny budżetowej, co może doprowadzić do konfliktów z krajami takimi jak Francja, które obawiają się, że zbytni rygor spowolni ożywienie gospodarcze spodziewane w 2010 roku. Wydaje się jednak, że w praktyce polityka dyscypliny budżetowej może podlegać pewnym dostosowaniom. Minister finansów, Anders Berg, pytany o plany wielkiej pożyczki, którą Sarkozy chce wprowadzić w 2010 r. w celu sfinansowania inwestycji we wzrost gospodarczy i zatrudnienie, powstrzymał się od bezpośredniej krytyki. „W niektórych krajach, trzeba walczyć ze wzrostem bezrobocia" – skomentował Berg.
Podobny pragmatyzm widać w podejściu do kwestii zmian klimatycznych. W związku ze zbliżającym się szczytem w Kopenhadze, mającym się odbyć pod koniec 2009 r., Unia Europejska chce zwiększyć współpracę z USA i Chinami, które nie podpisały protokołu z Kyoto. Obydwa kraje emitują 50% gazów powodujących efekt cieplarniany. Bez ich udziału, nie da się podjąć żadnych trwałych i znaczących działań.

AF