Szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Grzegorz Napieralski nie ukrywa, że będzie namawiał panią prezydentową do startu w wyborach. Mogłaby ona stać się lokomotywą Sojuszu, którego notowania nie są aż tak dobre jak dwa lata temu. - Czeka mnie spotkanie z Jolantą Kwaśniewską - przyznaje Napieralski w rozmowie z "Gazetą". I dodaje: "Wyborcy doceniają działalność charytatywną prezydentowej, ale także pamiętają prezydenturę Aleksandra Kwaśniewskiego. Świetny wynik Jolanty Kwaśniewskiej pokazuje, że Polacy tęsknią, za zmianą warty w polityce i chcą zakończyć zapasy Tusk-Kaczyński."
Innego zadania jest były prezydent Aleksander Kwaśniewski, który powiedział jakiś czas temu, że nie zamierza nakłaniać swojej małżonki do kandydowania. CZYTAJ WIĘCEJ
"Gazeta" przeprowadziła również sondaż partyjny, z którego wynika, że nadal nie zmienia się poparcie dla Platformy, która cieszy się 50 procentowym poparciem, co daje jej ponad dwukrotną przewagę nad PiS. Powyżej progu są jeszcze PSL i SLD.
Kwaśniewska, Cimoszewicz i Szymanek - Deresz - uważa Napieralski - mogą doprowadzić do planowanego punktu dojścia, tj. 33 procentowego poparcia dla naszej partii - mówi "GW" Napieralski.
Gazeta Wyborcza, dar