Ojca Tadeusza Rydzyka można nie lubić czy się z nim nie zgadzać, ale jednego nie sposób mu odmówić: jest marketingowym i biznesowym geniuszem. Polskim teleewangelistą, który sprytnie łączy talent do robienia pieniędzy z ewangelizacją.
Udało mu się na trudnym rynku zbudować mówione radio, telewizję, szkołę wyższą, instytut naukowy, sieć księgarni i ruch społeczny, wpływający na politykę. Ale nie spoczął na laurach. I teraz zabrał się za budowanie sieci telefonii komórkowej w Rodzinie, którą reklamował podczas ostatniej pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę.
I od razu pod pomysł nowej sieci podłączył się prezes PiS Jarosław Kaczyński, który zadeklarował, że chętnie kupi sobie komórkę w Rodzinie, bo „to genialny pomysł, by ta wielka rodzina była jeszcze mocniej ze sobą związana, by się konsolidowała". Słowa te niemal od razu zaczęli komentować – jak zwykle nieprzychylni prezesowi Prawa i Sprawiedliwości – komentatorzy i politycy, którzy – jak Jerzy Wenderlich – uznali Kaczyńskiego za akwizytora nowej telefonii.
Ale nietrudno zauważyć, że to tylko złośliwość. Jarosław Kaczyński reklamując nową sieć, zrobił tylko to, co robi każdy polityk, czyli zareklamował samego siebie. Jego słowa w niczym nie poprawią sprzedaży (która opiera się na charyzmie ojca Rydzyka, a nie prezesa PiS) nowego produktu, ale bez wątpienia umocni jeszcze poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości wśród słuchaczy Radia Maryja, którzy od dawna nie słyszeli ciepłych słów od Jarosława Kaczyńskiego. A na głębszym poziomie słowa lidera PiS to wyraźny sygnał kierowany do ojca Tadeusza Rydzyka, że nie warto stawiać w polityce na inne formacje, bowiem PiS z chęcią będzie nadal politycznym głosem Radia Maryja. I obu stronom będzie się to opłacać.
I od razu pod pomysł nowej sieci podłączył się prezes PiS Jarosław Kaczyński, który zadeklarował, że chętnie kupi sobie komórkę w Rodzinie, bo „to genialny pomysł, by ta wielka rodzina była jeszcze mocniej ze sobą związana, by się konsolidowała". Słowa te niemal od razu zaczęli komentować – jak zwykle nieprzychylni prezesowi Prawa i Sprawiedliwości – komentatorzy i politycy, którzy – jak Jerzy Wenderlich – uznali Kaczyńskiego za akwizytora nowej telefonii.
Ale nietrudno zauważyć, że to tylko złośliwość. Jarosław Kaczyński reklamując nową sieć, zrobił tylko to, co robi każdy polityk, czyli zareklamował samego siebie. Jego słowa w niczym nie poprawią sprzedaży (która opiera się na charyzmie ojca Rydzyka, a nie prezesa PiS) nowego produktu, ale bez wątpienia umocni jeszcze poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości wśród słuchaczy Radia Maryja, którzy od dawna nie słyszeli ciepłych słów od Jarosława Kaczyńskiego. A na głębszym poziomie słowa lidera PiS to wyraźny sygnał kierowany do ojca Tadeusza Rydzyka, że nie warto stawiać w polityce na inne formacje, bowiem PiS z chęcią będzie nadal politycznym głosem Radia Maryja. I obu stronom będzie się to opłacać.