W referendum wskazałaby na dwie możliwości: republiki prezydenckiej, w której nie byłoby stanowiska premiera, lub parlamentarnej z silnym premierem, gdzie prezydent miałby tylko funkcje reprezentacyjne.
W dwugodzinnym wystąpieniu przed 5 tysiącami swoich zwolenników Tymoszenko powiedziała, że nie ma zamiaru rozwiązywać obecnego parlamentu. Zadeklarowała, że chce go "zjednoczyć i wzmocnić". Ostatnie zmiany konstytucyjne przeprowadzono na Ukrainie w 2004 roku, w czasie "pomarańczowej rewolucji". Zmniejszały one władzę prezydenta, którym był wówczas Leonid Kuczma.
Niemal wszyscy politycy na Ukrainie, której gospodarka skurczyła się w pierwszym kwartale o ponad 20 procent, wzywają do jakiejś formy zmian konstytucyjnych, by zahamować konflikty i poprawić funkcjonowanie instytucji państwa.
Tymoszenko, która ogłosiła, że weźmie udział w wyborach prezydenckich, ma około 15 procent poparcia w sondażach, zajmując drugie miejsce za byłym premierem Wiktorem Janukowyczem. Jej dawny sojusznik z "pomarańczowego" obozu, dziś silnie z nią skłócony prezydent Wiktor Juszczenko, ma niewielkie poparcie. Trzeci w sondażach jest były minister spraw zagranicznych i przewodniczący parlamentu Arsenij Jaceniuk.dar pap