Po wyjściu z warszawskiej prokuratury ocenił on, że prokurator był "zadowolony z przesłuchania". Powiedział też, że i on jest zadowolony "z przebiegu dzisiejszego spotkania z prokuraturą". Dodał, że umówił się ze śledczymi "na dalsze robocze kontakty".
Kamiński zeznawał w postępowaniu dotyczącym przecieku z akcji biura w resorcie rolnictwa w 2007 roku. Jego przesłuchanie jest rezultatem pisma, jakie w ubiegłym tygodniu skierował do prokuratury, w którym wnosił o uznanie CBA za pokrzywdzonego w sprawie. Poinformował też, że ma nowe "istotne" dowody w sprawie, które pozwolą wskazać źródło przecieku.
Pytany o te nowe materiały odpowiedział, że nie zna pełnego materiału zgromadzonego w śledztwie przez prokuraturę. "Trudno mi mówić, które rzeczy były nowe, a które nie. Mówiłem trochę w ciemno. Odniosłem jednak wrażenie, że prokurator był zadowolony i w pewnych sprawach moje zeznania mogły być pomocne" - powiedział.
W ubiegłym tygodniu po zapoznaniu się z pismem szefa CBA, prokuratura uznała, iż CBA nie przysługuje status pokrzywdzonego i nie dostanie ono wglądu do akt sprawy. Prokuratorzy uznali, że przeciek z całej akcji godził w szeroko rozumiany interes wymiaru sprawiedliwości, a nie dobro prawne konkretnej instytucji. CBA złożyło zażalenie na tę decyzję, ale - jak poinformował Kamiński - nie ma jeszcze odpowiedzi prokuratury na zażalenie. "W wypadku statusu pokrzywdzonego, to zwróciliśmy się do sądu i będziemy czekali na decyzję sądu w tej sprawie" - zaznaczył. Dodał jednak, że być może robocze kontakty z prokuraturą sprawią, iż status pokrzywdzonego dla CBA "nie będzie tak ważny".
"Mam nadzieję, że prokuratura dalej będzie wnikliwie prowadziła sprawę i śledztwo zakończy się postawieniem zarzutów; to jest nasz cel" - zaznaczył. Wystąpienie CBA o status pokrzywdzonego miało związek z informacjami prasowymi, iż śledztwo może zostać umorzone.
W środę "Dziennik" napisał, że Kamiński może opowiedzieć o losach płyty CD z nagraniami rozmów, jakie zdaniem biura prowadzili ze sobą Andrzej Lepper i Ryszard Krauze. Do tej pory stenogram z tej rozmowy nigdy w trwającym już dwa lata postępowaniu nie był badany przez śledczych - napisała gazeta. Według "Dziennika" nikt już dzisiaj nie jest zainteresowany sprawą, a prokuratura rozważa różne sposoby umorzenia śledztwa.
Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa, w którym zarzuty postawiono b. szefowi MSWiA Januszowi Kaczmarkowi, b. szefowi policji Konradowi Kornatowskiemu, b. szefowi PZU Jaromirowi Netzlowi i biznesmenowi Ryszardowi Krauze. Latem 2007 r. ABW, na wniosek warszawskiej prokuratury, zatrzymała Kaczmarka, Kornatowskiego i Netzla. Postawiono im zarzuty dotyczące m.in. zatajenia spotkania Kaczmarka z Krauzem 5 lipca 2007 roku w hotelu Marriott oraz wzajemnego nakłaniania do fałszywych zeznań. Prokuratura bada m.in., czy Krauze po spotkaniu z Kaczmarkiem przekazał informacje na temat akcji CBA posłowi Samoobrony Lechowi Woszczerowiczowi.
pap, em