O niechęci Kaczyńskiego do liczby „17" najlepiej świadczy anegdota z jego ostatniej wizyty w Serbii. Współpracownicy nieopatrznie zarezerwowali mu w hotelu prezydencki apartament numer 317. Gdy Kaczyński się o tym dowiedział, kazał znaleźć inny pokój. Okazało się jednak, że wszystkie prezydenckie apartamenty w hotelu są w jednym pionie i mają w sobie liczbę „17". Kaczyński nie odpuścił i zdecydował się na zamianę pokojów z minister Małgorzatą Bochenek. Efekt był taki, że Bochenek wylądowała w prezydenckim apartamencie a Kaczyński – spał w standardowym pokoju.
Niestety nie udało nam się ustalić, z czego wynika przesąd Kaczyńskiego. – Ta liczba ma związek z jakimś osobistym doświadczeniem, ale wolałbym nie zdradzać szczegółów – mówi „Wprost" wieloletni znajomy głowy państwa.
Michał Krzymowski
Marlena Mistrzak