Zgodnie z dyplomatycznym obyczajem, Chmielewski powinien kierować placówką w Rzymie jeszcze co najmniej dwa lata (zwyczajowo kadencja ambasadora trwa cztery lata). Z ustaleń „Wprost" wynika jednak, że Radosław Sikorski niespodziewanie zapowiedział mu zakończenie misji we Włoszech już pod koniec sierpnia. Z naszych ustaleń wynika, że informacja o tym dotarła też do Pałacu Prezydenckiego.
- Dowiedzieliśmy się o tym po fakcie, nieoficjalnie i nie od ministra. Prezydent jest wściekły, że Sikorski z nim tego nie uzgadniał. A przecież dopiero co zawarli dżentelmeńską umowę, że będą się konsultować we wszystkich tego typu sprawach – mówi „Wprost" osoba z otoczenia głowy państwa. W MSZ udało nam się z kolei dowiedzieć, że Sikorski nie ma złych zamiarów wobec Chmielewskiego. Wręcz przeciw-nie, chce wysłać go na bardziej eksponowaną placówkę. – Przy jego doświadczeniu i znajomości języków może zostać zagospodarowany w jeszcze ważniejszej stolicy – mówi nasz informator w resorcie. Nie chce jednak zdradzać konkretów. Sam Chmielewski odmówił „Wprost” komentarza w tej sprawie.
Konflikt wokół ambasady we Włoszech może z powrotem popsuć naprawione ostatnio stosunki prezydenta i szefa MSZ. Efektem tej odwilży było podpisanie przez Kaczyńskiego kilkudziesięciu nominacji ambasadorskich w ostatnich tygodniach.