"TVP nie może obrażać uczuć chrześcijan"
Władze TVP podkreślają, że telewizja, "jako nadawca publiczny jest zobligowana ustawowo do podejmowania działań mających na celu kształtowanie szacunku, zrozumienia i dialogu między ludźmi różnych wyznań. Niedopuszczalne jest więc, aby w programach TVP występowały osoby, których publicznie głoszone opinie noszą znamiona wypowiedzi obrażających uczucia chrześcijan". Stanowisko TVP w tej sprawie podpisał dyrektor biura zarządu TVP Wojciech Bosak.
Decyzja władz Telewizji Polskiej oznacza m.in., że Doda nie wystąpi 23 sierpnia w Bydgoszczy na koncercie "Hity na Czasie". Piosenkarka na razie milczy. Jej menadżerka, Maja Sablewska zapowiedziała, że odniesie się do sprawy po zapoznaniu się z oświadczeniem TVP.
Doda oznacza kłopotyTelewizja Polska nie po raz pierwszy ma kłopot z Dodą. W 2007 r. Komisja Etyki TVP jako "wulgarne" i "obsceniczne" oceniła zachowanie Rabczewskiej, która była wówczas jurorką w programie TVP2 "Gwiazdy tańczą na lodzie". W jednym z odcinków programu widzowie mogli usłyszeć jak Dodą, zwraca się do uczestnika programu Przemysława Salety słowami: "Saleta ciągnij fleta".
Zerwanie współpracy przez TVP to nie jedyna konsekwencja wypowiedzi Dody. Jej słowa o Biblii były też przyczyną zawiadomienie do prokuratora generalnego, które złożył w poniedziałek przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami Ryszard Nowak.
PAP, arb