Wdowa wdowie nie równa
Dziś takie renty odbiera ok. 1,2 miliona osób. Jest to grupa bardzo zróżnicowana – część kobiet to inwalidki, albo matki mające na utrzymaniu gromadkę dzieci, jednak aż 300 tysięcy wdów to kobiety samotne, lub takie, których dzieci osiągnęły już samodzielność. To właśnie one zdaniem pracodawców nie zasługują na przywileje. – Nie może być tak, że kobieta pracująca całe życie na emeryturę otrzymuje takie same pieniądze jak osoba, która przez całe życie nie pracowała – oburza się Mordasewicz.
Politycy: dobry pomysł, ale...
Politycy o pomyśle pracodawców wypowiadają się ostrożnie. – Docelowo 50-letnie kobiety powinny pracować – uważa Joanna Kluzik-Rostowska z Prawa i Sprawiedliwości. Posłanka zaznacza jednak, że do takiego modelu trzeba dochodzić stopniowo. Na razie proponuje, by kobiety połowę pieniędzy otrzymywały z państwowej kasy, a pozostałą część wypracowywały w gminach, wykonując prace interwencyjne. Podobnego zdania jest Paweł Wypych odpowiedzialny za sprawy społeczne w Kancelarii Prezydenta. Jego zdaniem renty rodzinne zlikwidować można dopiero wtedy, jeśli państwo stworzy narzędzia ułatwiające kobietom znalezienie pracy. W innym przypadku bowiem, podkreśla Wypych, kobiety i tak będą pobierały państwowe pieniądze – tyle tylko, że tym razem pochodzące z opieki społecznej.
Z kolei minister pracy Jolanta Fedak, na biurko której trafi projekt ustawy na temat odebrania przywilejów wdowom na razie wstrzymuje się z zabraniem głosu w tej sprawie: – To wymaga analizy kosztów, struktury wydatków, musimy w szczegółach zobaczyć kto z tych rent korzysta. Zdaniem pani minister na pewno nie można jednak tak samo traktować wdowy, która wychowuje np. czwórkę dzieci i tej, która żyje samotnie.Ekonomia pokona wdowy?
Niewątpliwie projekt wzbudzi duży opór społeczny. – Kto przyjmie 50-letnią kobietę do pracy? Zwłaszcza, że często są to osoby bez doświadczenia zawodowego, które przeżyły życie w tradycyjnej rodzinie, gdzie mąż pracuje i zarabia, a żona zajmuje się domem i wychowuje dzieci – oburza się Irena Wóycicka, był wiceminister pracy i ekspert Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.
Wdowy walczące o utrzymanie przywilejów mogą jednak zostać pokonane przez ekonomię. Dziś do emerytur i rent państwo dopłaca rocznie 46 miliardów złotych. Przewiduje się, że w 2025 w budżecie może zabraknąć aż 100 miliardów złotych na ten cel. Jeśli tak się stanie kolejne rządy będą musiały szukać oszczędności. I może się okazać, że znajdą je w kieszeniach wdów.arb, "Gazeta Wyborcza"