Gowin odpiera zarzuty
Poseł PO broni zaproponowanych przez siebie rozwiązań stwierdzając, że w pracach nad ustawą opierał się na metodach sprawdzonych m.in. w Niemczech i Szwajcarii. Jego zdaniem polscy lekarze krytykują te rozwiązania ponieważ są one nowoczesne, a polskie kliniki nie są na nie po prostu przygotowane. Poseł deklaruje też, że nawet jeśli zaproponowane przez niego rozwiązania zmniejszą nieco skuteczność metody in vitro, to jednak dzięki nim nie zostaną skazane na śmierć tysiące nienarodzonych dzieci. Gowin zaznacza również, że chętnie porozmawiałby z serwisem internetowym PO.
Jedna partia - dwa projektyOba projekty przygotowane przez polityków PO różnią się w zasadniczych kwestiach. Gowin chce, by in vitro było dostępne tylko dla małżeństw i by można było tworzyć jedynie dwa zarodki, które byłyby potem implantowane matce. Propozycja Kidawy-Błońskiej daje prawo tworzenia zarodków nadliczbowych i mrożenia ich.
Chodzi o podpisy?
Smaczku całej sprawie dodaje to, że wywiad ukazał się akurat na tydzień przed zbieraniem podpisów pod projektem przez posłankę PO. Jarosław Gowin takich podpisów zebrał już 70. Kidawa-Błońska uważa jednak, że ta zbieżność czasowa jest przypadkowa. – Zostałam poproszona pewnie dlatego, że są wakacje i brakuje tematów – mówi.
"Rzeczpospolita", arb