Członkowie związku zawodowego łącznościowców (Communication Workers Union - CWU) w Carrickfergus, Stockport, Boston oraz Hadfield w Derbyshire przystąpią do całodobowego strajku, co zakłóci też system doręczania poczty w innych regionach kraju.
Szeroką akcję strajkową zaplanowano też na najbliższy tydzień w Skegness, Huntingdon, Rochdale, Birmingham, Coventry, Middlesbrough, Isle of Wight oraz w Londynie.
We wrześniu CWU przeprowadzi głosowanie wśród 130 tys. członków w sprawie ogólnokrajowego strajku.
Według zastępcy sekretarza generalnego CWU Dave Warda, "pocztowcy są bici ze wszystkich stron", zaś deregulacja rynku usług pocztowych spowodowała, iż poczta znalazła się w trudniejszym położeniu, ponieważ prywatne firmy przejęły jej niektóre dochodowe usługi.
"Niezależnie od tego, czy w grę wchodzi wynagrodzenie, bezpieczeństwo pracy, obciążenie pracą, czy też pracowniczą godność, nasi członkowie obrywają ze wszystkich stron. Presja i stres w miejscu pracy sięgają szczytu. Z czasem musi się to odbić negatywnie na świadczonych usługach" - powiedział Ward w wywiedzie dla agencji Press Association.
"Członkowie CWU nie chcą, by wynikiem nasilenia akcji strajkowej było uderzenie ich po kieszeni i paraliż usług doręczycielskich, ale nie widzą alternatywy dla głosowania ws. strajku o zasięgu ogólnokrajowym" - dodał.
Ward zapowiada zarazem, iż akcja strajkowa zostanie odwołana, jeśli pracodawca przystąpi do rzeczowych rozmów ws. modernizacji usług pocztowych, płac i bezpieczeństwa zatrudnienia. Jego zdaniem pracodawca musi honorować zobowiązania emerytalne wobec pracowników mimo deficytu funduszu emerytalnego, a jeśli nie może tego zrobić, to odpowiedzialność za fundusz powinien przejąć rząd. Rząd jak dotąd unikał zaangażowania się w spór.
Rzecznik Royal Mail zaapelował do CWU o odstąpienie od strajku i współdziałanie w modernizacji rynku usług pocztowych w obliczu nasilającej się konkurencji. Rzecznik uważa też, iż strajk w okresie recesji, która dodatkowo zmniejszyła obroty poczty, jest szkodliwy.
ND, PAP