Co roku na świecie umiera ponad 2,6 miliona młodych ludzi w wieku od 10 do 24 lat. Co czwarta z nich – w wyniku wypadków drogowych, samobójstw oraz przemocy. O problemie pisze hiszpański dziennik „El Pais”, na podstawie raportu magazynu medycznego „The Lancet”.
Naukowcy po raz pierwszy zajęli się tak delikatnym problemem, jakim jest niewątpliwie umieralność młodych, którzy stanowią 30% ludzkiej populacji, zaznacza dziennik.
Badacze pracujący m.in. na uniwersytetach w Australii i Wielkiej Brytanii, przy wsparciu Światowej Organizacji Zdrowia zauważyli, że większość młodych umiera w krajach rozwijających się. Ofiar tych można by było uniknąć, prowadząc odpowiednią politykę informacyjną i edukacyjną.
– Chcemy pokazać, że dziecięca śmiertelność istnieje, że w przyszłych latach będzie rosnąć i że trzeba o tym problemie mówić publicznie, bo jego przyczyny można zwalczyć – oświadczył jeden z autorów badań, profesor George Patton .
W najbardziej rozwiniętych regionach, takich jak Europa, Stany Zjednoczone i Kanada odnotowuje się jedynie 3% umieralność nastolatków. Eksperci dowodzą, że przyczyny śmierci ludzi młodych w krajach rozwiniętych i o dużej sile nabywczej różnią się od tych występujących w państwach znajdujących się dopiero na drodze rozwoju.
W tej pierwszej grupie 10 % zgonów spowodowanych jest wypadkami drogowymi, 6,3% samobójstwami, 6% wiąże się z przemocą, a jednie 5% to efekt chorób i problemów stricte medycznych.
Z kolei w Afryce, Ameryce Południowej i Środkowej, Europie Wschodniej i części Azji aż 15% zgonów przypada na okres dziecięcy. Wynika to z chorób, którymi kobiety zarażają swoje potomstwo, m.in. AIDS. Naukowcy, podaje „El Pais", zaznaczają, że w Ameryce Łacińskiej najwięcej młodych, zwłaszcza mężczyzn, umiera wskutek przemocy.
M.G.
Badacze pracujący m.in. na uniwersytetach w Australii i Wielkiej Brytanii, przy wsparciu Światowej Organizacji Zdrowia zauważyli, że większość młodych umiera w krajach rozwijających się. Ofiar tych można by było uniknąć, prowadząc odpowiednią politykę informacyjną i edukacyjną.
– Chcemy pokazać, że dziecięca śmiertelność istnieje, że w przyszłych latach będzie rosnąć i że trzeba o tym problemie mówić publicznie, bo jego przyczyny można zwalczyć – oświadczył jeden z autorów badań, profesor George Patton .
W najbardziej rozwiniętych regionach, takich jak Europa, Stany Zjednoczone i Kanada odnotowuje się jedynie 3% umieralność nastolatków. Eksperci dowodzą, że przyczyny śmierci ludzi młodych w krajach rozwiniętych i o dużej sile nabywczej różnią się od tych występujących w państwach znajdujących się dopiero na drodze rozwoju.
W tej pierwszej grupie 10 % zgonów spowodowanych jest wypadkami drogowymi, 6,3% samobójstwami, 6% wiąże się z przemocą, a jednie 5% to efekt chorób i problemów stricte medycznych.
Z kolei w Afryce, Ameryce Południowej i Środkowej, Europie Wschodniej i części Azji aż 15% zgonów przypada na okres dziecięcy. Wynika to z chorób, którymi kobiety zarażają swoje potomstwo, m.in. AIDS. Naukowcy, podaje „El Pais", zaznaczają, że w Ameryce Łacińskiej najwięcej młodych, zwłaszcza mężczyzn, umiera wskutek przemocy.
M.G.