„Przecież to jasne"
Stasiak, pytany w sobotę w radiowej Trójce o gotowość prezydenta do spotkania w tej sprawie, odpowiedział: "To nie jest kwestia gotowości czy zgłaszania gotowości tylko podjęcia tego wyzwania". Pytany, czy prezydent podejmie to wyzwanie, odpowiedział: "Jasne". Do tej pory rząd pana premiera Tuska prezentował określoną koncepcję obecności w Afganistanie, określoną formę zaangażowania w Afganistanie. W tej chwili chyba czas jest na podsumowanie, wyciągnięcie z tego wniosków i oczywiście pan prezydent chętnie zaprasza pana premiera, pana ministra obrony narodowej na rozmowy o kontyngencie - powiedział Stasiak.Dodał, że taka rozmowa powinna dotyczyć nie tylko kontyngentu. - Także o formie naszej aktywności w ramach misji Przymierza Północnoatlantyckiego, bo to jest pytanie o naszą aktywność np. wobec naszych partnerów, którzy są obecni w Afganistanie, współpracę z innymi kontyngentami. W ogóle określenie strategii NATO-wskiej" - dodał. Jak podkreślił, "taka rozmowa jest potrzebna, takie wyjaśnienie polskiego stanowiska nie tylko w aspekcie systemu obronnego, ale także w aspekcie polityki międzynarodowej.
Wszyscy powinni zasiać do rozmówZ kolei wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński za ważne uznał, by takie spotkanie odbyło się również z szefami partii politycznych. - Wydaje się niezwykle istotne, żeby Polska była inicjatorem szybkich konsultacji dotyczących przyszłości, kalendarza obecności w Afganistanie" - mówił Szmajdziński w radiowej Trójce. - Mamy do tego moralne prawo i polityczne prawo, dlatego że nasze zaangażowanie jest bardzo istotne, że nasi żołnierze działają tam w bardzo szerokim zakresie - dodał. Pomysł Szmajdzińskiego poparł też Jarosław Kalinowski z PSL.
Potrzeba debaty
Konieczność proponowanej przez premiera debaty uzasadniał w RMF FM szef MSZ Radosław Sikorski. - Misje wojskowe zawsze są kosztowne, ryzykowne i niosą ze sobą ofiary, nigdy nie są popularne, więc tym bardziej trzeba bardzo cierpliwie i dogłębnie tłumaczyć, po co tam jesteśmy. Że jest to misja wywołana atakami, które były zaplanowane na naszego sojusznika - Stany Zjednoczone i musimy się zachowywać tak, jak byśmy chcieli, żeby nasi sojusznicy się zachowywali, gdyby to Polska była zagrożona - zaznaczył Sikorski. Podkreślił jednocześnie, że rząd nie zamierza się wycofać z misji w Afganistanie. - Nie chcemy być w Afganistanie ani dłużej niż tego sobie życzy rząd afgański. Póki co jeszcze jakiś czas rząd afgański potrzebuje na ustabilizowanie sytuacji w swoim kraju - powiedział.- Myślę, że będziemy mieli nowe propozycje amerykańskie wkrótce. W tej chwili prezydencja UE też bardzo aktywnie działa na rzecz wzmożenia tej rozwojowej części tej operacji. Ponadto potrzebne są rozmowy polityczne. Dopiero gdy te trzy elementy zaskoczą razem - mam nadzieję w ciągu następnych 2 lat będzie można mówić o zmianie charakteru tej misji - zaznaczył szef MSZ.
Według Sikorskiego, liczebność polskich żołnierzy na misji w Afganistanie musi wynikać "z naszych rozmów z dowództwem operacji ISAF i także naszych narodowych decyzji". - Póki co jesteśmy już w tej chwili jednym z większych kontyngentów w tym trudnym południowym sektorze Afganistanu. Gdyby inne kraje tak zwiększały i tak dawały swoich żołnierzy tam, gdzie się walczy, to sytuacja w Afganistanie byłaby lepsza - dodał.
"Trójka", pap, dar