Janusz Steinhoff, były wicepremier w rządzie Jerzego Buzka, odrzucił propozycję objęcia polskiej ambasady w Rosji – ustalił „Wprost”. MSZ ma ogromny kłopot ze znalezieniem osób na nasze placówki na wschodzie: w Moskwie i Kijowie. Tym bardziej, że wpływ na ich wybór chce mieć Lech Kaczyński. W tej sytuacji Radosław Sikorski coraz poważniej myśli o ucieczce do przodu czyli przedłużeniu o rok misji obecnym ambasadorom. Tak, by do rotacji doszło już po wyborach prezydenckich.
Zwyczajowa kadencja Jacka Kluczkowskiego, naszego ambasadora w Kijowie, skończyła się kilka dni temu. Z kolei Jerzemu Bahrowi, który pracuje w Moskwie, zostało jeszcze tylko pół roku do końca misji. Zważywszy, że procedura nominacji nowych ambasadorów jest długa i skomplikowana a dodatkowo w sprawie placówek na wschodzie ekstrakonsultacji oczekuje prezydent, MSZ powinien już mieć już gotowych kandydatów. Ale nie ma. Sikorskiemu bardzo zależy, by obie placówki objęły osoby z polityczną pozycją i międzynarodowym doświadczeniem. – Steinhoff byłby idealny. Czuje sprawy gospodarcze i energetykę, ma też mocny kręgosłup. Wysłanie go do Moskwy miałoby jeszcze jedną zaletę. Uniemożliwiłoby mu współpracę z Andrzejem Olechowskim, o której coraz głośniej się mówi – twierdzi rozmówca „Wprost" z otoczenia Sikorskiego. Problem jednak w tym, że Steinhoff odmówił. – Nie chcę tego komentować ze względu na zwyczaje panujące w dyplomacji – mówi nam.
Równie źle wyglądają poszukiwania kandydata na Ukrainę. Jedną z opcji jest były szef MON Janusz Onyszkiewicz, ale politycy Platformy mówią się, że przydałby się ktoś twardszy. Z ustaleń „Wprost" wynika, że w tej sytuacji Sikorski bardzo poważnie rozważa przedłużenie misji obecnym ambasadorom. – Dzięki temu zyskałby czas na znalezienie odpowiednich kandydatów i uniknąłby trudnych uzgodnień z Lechem Kaczyńskim, jeśli ten nie zostanie wybrany na drugą kadencję – tłumaczy informator „Wprost”. Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski, podobnie jak Steinhoff, nie chciał rozmawiać na temat rotacji na naszych placówkach na wschodzie.
Michał Krzymowski
Równie źle wyglądają poszukiwania kandydata na Ukrainę. Jedną z opcji jest były szef MON Janusz Onyszkiewicz, ale politycy Platformy mówią się, że przydałby się ktoś twardszy. Z ustaleń „Wprost" wynika, że w tej sytuacji Sikorski bardzo poważnie rozważa przedłużenie misji obecnym ambasadorom. – Dzięki temu zyskałby czas na znalezienie odpowiednich kandydatów i uniknąłby trudnych uzgodnień z Lechem Kaczyńskim, jeśli ten nie zostanie wybrany na drugą kadencję – tłumaczy informator „Wprost”. Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski, podobnie jak Steinhoff, nie chciał rozmawiać na temat rotacji na naszych placówkach na wschodzie.
Michał Krzymowski