Dać głos kobietom
Zdaniem organizatorek Kongresu parytet na listach wyborczych pozwoli na zwrócenie uwagi na kwestie dotąd marginalizowane, a które bezpośrednio wpływają na sytuację kobiet w Polsce. - Problemy takie jak zdrowie reprodukcyjne, opieka okołoporodowa, przemoc, polityka prorodzinna, kwestie alimentów - obecnie spychane na dalszy plan - dzięki reprezentacji kobiet w strukturach rządowych i samorządowych znajdą się w głównym nurcie problemów politycznych - mówi Henryka Bochniarz, jedna ze współorganizatorek Kongresu.
Z kolei prof. Magdalena Środa przekonuje, że parytety potrzebne są jako rozwiązanie tymczasowe. - Potrzeba kobietom pewnych ułatwień, ponieważ przez ostatnie kilkaset lat były nieobecne w życiu publicznym. Kobiety potrzebują tego wspornika na pewien okres, 2-3 kadencje - uważa Środa.
Organizatorki Kongresu przekonują, że parytet nie jest specjalną taryfą ulgową dla kobiet, likwiduje jedynie dotychczasowe przywileje mężczyzn wynikające z płci i tradycji.Polityka społeczna zamiast parytetu
Nie wszystkie środowiska są jednak przychylne wprowadzeniu mechanizmów wspierających kobiety w życiu politycznym. Parytetom przeciwna jest m.in. pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Elżbieta Radziszewska. Parytetów nie chce także Forum Kobiet Polskich - stowarzyszenie skupiające przedstawicielki organizacji, stowarzyszeń i ruchów, które w swoim programie deklarują chęć działania na rzecz tworzenia środowiska opiniotwórczego kobiet katolickich.
- Przyczyny mniejszej reprezentacji kobiet w gremiach decyzyjnych, upatrujemy nie tyle w dyskryminacji kobiet, ile w braku polityki społecznej na rzecz rodzin oraz w innych aspiracjach życiowych wielu kobiet. Jesteśmy za tworzeniem przez państwo warunków zapewniających godzenie ról rodzicielskich i zawodowych. Sprzeciwiamy się forsowaniu jako jedynego właściwego modelu łączenia pracy zawodowej i obowiązków rodzicielskich, co czynią liderki Kongresu. Szanujemy także, jako równoprawny, wybór do realizowania się kobiet poprzez pracę w domu i podjęcie się obowiązków wychowawczych. Państwo jest zobowiązane tworzyć warunki dla swobody takiego wyboru - napisała prezeska FKP Ewa Kowalewska w specjalnym oświadczeniu.
Niekonstytucyjny przywilejZdaniem FKP najbardziej eksponowany postulat Kongresu, dotyczący wprowadzenia parytetów narusza gwarantowane konstytucją prawo do demokratycznych wyborów, a także sugeruje, że kobiety są mniej zdolne, ambitne, pracowite i bez sztucznego wsparcia nie są w stanie uzyskać funkcji, o które zabiegają. "System taki nie gwarantuje, że w gremiach decyzyjnych zasiądą najwybitniejsze kobiety. Równe prawa nie oznaczają równej liczby kobiet i mężczyzn w gremiach decyzyjnych, prawo to nie oznacza też przymusu obecności w różnych rolach" - uważa Kowalewska.
PAP, arb