ZBIGNIEW BRZEZIŃSKI: Nie. Ale trzeba być ostrożnym i poważnym. Obawa to nie jest dobra definicja nastawienia geostrategicznego. Trzeba rozumieć, że Polska tak czy inaczej musi współżyć z Rosją, i to niezależnie od tego, jaka ta Rosja jest. W trakcie tego współżycia jednocześnie należy się zabezpieczać i stwarzać warunki większej stabilności geopolitycznej. Bo z tej stabilności Polska korzysta.
A czy potwierdza pan, że w ciągu ostatniego roku Rosjanie bardzo naciskali na amerykańską administrację, by zaprzestała prac nad tarczą antyrakietową?Tak, to jest fakt.
To, co ogłosił Obama, to rzeczywiście reorganizacja czy koniec tarczy? Co będzie za 5-10 lat?5-10 lat to stosunkowo długi okres i wiele może się zdarzyć. Sytuacja międzynarodowa zawsze jest płynna.
Kiedy więc nowy system może powstać?Prawdopodobnie nie wcześniej niż za 5-6 lat.
A czy Polska jest jeszcze ważna dla Ameryki?W pewnym stopniu jest ważna.
W jakim?Ameryka jest ważniejsza dla Polski niż Polska dla Ameryki. Bo istnieje zasadnicza dysproporcja między tymi państwami. To jest fakt i trzeba być dzieckiem, żeby tego nie rozumieć. Polska ma pewne znaczenie w Europie, ale znaczenie Polski dla Ameryki będzie tym większe, im większy wpływ będzie mieć Polska na politykę europejską.
A jak wchodziliśmy do NATO, to Polska była ważna? Czy może ważniejsze były Czechy, skąd pochodzi projektująca program Partnerstwo dla Pokoju Madeleine Albright?Oczywiście – była ważna. Ważniejsza niż Czechy. Tak jak dziś Niemcy są ważniejsze niż Polska. Żyjemy w świecie rzeczywistym, a nie iluzji czy też ambicji i samookłamywania się.
Całą rozmowę ze Zbigniewem Brzezińskim, amerykańskim sowietologiem polskiego pochodzenia, byłym doradcą prezydenta Jimmy’ego Cartera można będzie przeczytać w poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Wprost".