Polska ambasada w USA prowadzi lobbing w amerykańskim Kongresie, Pentagonie i Departamencie Stanu, korzystając z usług specjalistycznej firmy. Problem w tym, że mimo iż od dziewięciu miesięcy w Białym Domu zasiada wywodzący się z Partii Demokratycznej Barack Obama Polacy wciąż korzystają z usług spółki BGR Holding założonej przez osoby związane z Republikanami. - Postępowanie polskiego rządu świadczy o braku profesjonalizmu – twierdzi profesor amerykańskiego Uniwersytetu Jerzego Waszyngtona Steven Billet, który ujawnił tę informację.
28 maja 2008 roku Ambasador RP w Waszyngtonie Robert Kupiecki zarejestrował działalność lobbystyczną firmy BGR Holding. Zgodnie z umową zawartą z firmą wykonuje ona na rzecz polskiej ambasady działania z zakresu "monitorowania i doradztwa w sprawie polityki USA wobec Polski". BGR Holding to firma założona przez osoby związane z Republikanami - wielu z jej pracowników ma za sobą pracę dla George'a W. Busha i innych republikańskich prezydentów. W ubiegłym roku polska ambasada zapłaciła firmie za świadczone usługi co najmniej 220 tysięcy dolarów.
Polskie Radio, arb
Przegapili wybory?
Mimo że w grudniu 2008 roku w Białym Domu doszło do zmiany gospodarza, do 19 września polska ambasada nie zgłosiła zakończenia współpracy z republikańskimi lobbystami. W 2009 roku na rzecz Polski pracowało trzech lobbystów: Stephen Rademaker – były przedstawiciel administracji George'a Busha, Ed Rogers – działacz republikański, który był zatrudniony w Białym Domu za czasów Ronalda Reagana i George'a Busha seniora oraz Walter Roberts – były pracownik Kongresu
Leniwi dyplomaci
– Polski rząd najwyraźniej nie zorientował się, że Waszyngton kontrolują teraz Demokraci – przyznał prof. Steven Billet w rozmowie z Polskim Radiem. Billet jest ponadto zaskoczony, że Polacy do zdobywania wpływów wśród amerykańskich polityków wykorzystują prywatne firmy. Jego zdaniem zamiast amerykańskich lobbystów korzystny dla Polski klimat w Waszyngtonie powinni budować dyplomaci.Polskie Radio, arb