Obama: moje decyzje są niezależne od Kremla

Obama: moje decyzje są niezależne od Kremla

Dodano:   /  Zmieniono: 
Barack Obama (fot. White House) 
Prezydent USA Barack Obama zaprzeczył, jakoby odrzucił plan Busha, przewidujący rozmieszczenie elementów tarczy antyrakietowej w Czechach i Polsce, by zjednać sobie Moskwę. Stwierdził też, że na razie USA nie wyznaczą terminu wycofania sił amerykańskich z Afganistanu.
- Rosjanie nie determinują naszej postawy obronnej - zapewnił Obama. - Podjęliśmy decyzję o tym, co będzie najlepsze dla Amerykanów oraz naszych żołnierzy w Europie i naszych sojuszników. Zapytany, dlaczego nie domagał się od Rosji niczego w zamian za rezygnację z tarczy, amerykański prezydent stwierdził, że "Rosja zawsze miała na tym punkcie paranoję, ale rację miał George W. Bush. To nie było dla nich zagrożeniem. Nowy program również nie będzie dla nich zagrożeniem" - przekonywał.

Wyleczyć Rosję z paranoi

- Jeśli produktem ubocznym tej decyzji będzie to, że Rosjanie poczują się trochę mniej paranoicznie i będą chcieli współpracować z nami bardziej efektywnie, aby przeciwdziałać zagrożeniom takim, jak irańskie rakiety balistyczne, czy rozwój programu nuklearnego, to jest to korzyść - ocenił.

Afgański orzech do zgryzienia

Poruszając sprawę Afganistanu Obama powiedział, że nie wyznaczył terminu wycofania sił amerykańskich z tego kraju, ale zapewnił, że nie ma mowy o bezterminowej okupacji. Dodał, że zamierza powrócić do początkowego celu tej operacji, jakim było schwytanie przywódców Al-Kaidy, którzy zorganizowali zamachy z 11 września. Jego zdaniem skoncentrowana strategia wojenna pomoże w schwytaniu Osamy bin Ladena. Nie przesądził również, czy do Afganistanu pojadą kolejni amerykańscy żołnierze - najpierw prezydent chce ustalić odpowiednią strategię dla sił amerykańskich działających w rejonie misji. - Chcę, aby wszyscy zrozumieli, iż nie podejmuje się decyzji o zasobach, zanim nie ma się gotowej strategii. To nie jest prosta zależność, że jeśli dostanę więcej, mogę zrobić więcej - tłumaczył.

Amerykański prezydent nie chciał wypowiadać się na temat prawomocności sierpniowych wyborów prezydenckich w Afganistanie, dopóki "wszystko nie zostanie sprawdzone". Dodał, że trwają dochodzenia w tej sprawie.

PAP, arb