Wczoraj prezydent Lech Kaczyński zadecydował, że w związku z tragedią w kopalni "Wujek-Śląsk" w której zginęło 13 górników, w poniedziałek o 6 rano rozpocznie się dwudniowa żałoba narodowa. Od razu pojawiły się głosy, że Kaczyński zwleka z datą rozpoczęcia żałoby w związku z uroczystymi obchodami Dożynek Prezydenckich, w których prezydent miał zamiar wziąć udział.
Symboliczna 6 rano
Prezydent zdementował te spekulacje tłumacząc, że nie chciał ogłaszać żałoby w ostatni weekend lata. - Jest także drugi powód. Górnicy szli na szóstą rano, na pierwszą zmianę - mówił prezydent wyjaśniając, że rozpoczęcie żałoby w czasie dnia pracy będzie miało w takiej sytuacji znaczenie symboliczne. Kaczyński dodał również, że żałoba jest w tej sytuacji jak najbardziej zasadna. - To była rzeczywiście straszna katastrofa. Byli tacy, którzy mnie namawiali, żeby w ogóle nie wprowadzać żałoby narodowej, ale nie dałem się namówić - powiedział Kaczyński.
Prezydent dodał, że ma zamiar nakłonić rząd do specjalnych decyzji związanych z pomocą dla poszkodowanych i ich rodzin. Pytany, czy odwiedzi rannych górników powiedział, że na to pytanie nie potrafi odpowiedzieć. - Jeżeli będzie tego rodzaju potrzeba, to na pewno to uczynię - stwierdził.
PAP, arb