W najbliższy piątek, po publikacji nowego prawa, Koehler przekaże dokument ratyfikacyjny traktatu do depozytariusza w Rzymie. Tym samym Niemcy formalnie zakończą procedurę ratyfikacji nowego traktatu UE.
Zadowolenie z decyzji prezydenta wyraziła kanclerz Niemiec Angela Merkel. "Bardzo się cieszę. Włożyłam wiele siły w prace na Traktatem Lizbońskim" - powiedziała radiu Bayerischer Rundfunk.
Obie izby niemieckiego parlamentu już wiosną 2008 roku zaakceptowały Traktat Lizboński, który ma zreformować Unię Europejską. Jednak prezydent Koehler wstrzymał się z jego podpisaniem do czasu rozpatrzenia skarg, które wpłynęły do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego.
Wzmocnione Niemcy
Dopiero pod koniec czerwca tego roku sędziowie w Karlsruhe ogłosili wyrok: nowy unijny traktat jest zgodny z niemiecką ustawą zasadniczą, lecz wzmocnienia wymagają zapisane w ustawach towarzyszących uprawnienia parlamentu w polityce europejskiej. Decyzja Trybunału ponownie opóźniła ratyfikację traktatu UE.
Na nadzwyczajnym posiedzeniu 8 września Bundestag przyjął poprawione ustawy kompetencyjne, które znacznie wzmacniają wpływ niemieckiego parlamentu na sprawy europejskie. Bundestag będzie m.in. szybko i wyczerpująco informowany przez rząd o decyzjach UE i ma wyrażać zgodę w przypadku przeniesienia na instytucje unijne kompetencji w niektórych dziedzinach (zastosowanie tzw. klauzuli elastyczności).
W zeszły piątek nowe prawo zaakceptował Bundesrat, druga izba parlamentu. Tego samego dnia do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego wpłynęła skarga przeciwko ustawom towarzyszącym, złożona przez byłego szefa koncernu Thyssen Dietera Spethmana. Twierdzi on, że nowe prawo przyznaje Bundestagowi niewystarczająca odpowiedzialność za integrację europejską oraz nie gwarantuje, że Traktat Lizboński będzie obowiązywał w Niemczech według wykładni wyroku Trybunału w Karlsruhe. Tym razem Trybunał nie zalecił wstrzymania ratyfikacji do czasu rozpatrzenia skargi.
2 października w Irlandii odbędzie się drugie referendum w sprawie Traktatu Lizbońskiego; w pierwszym głosowaniu w zeszłym roku Irlandczycy odrzucili traktat. W Polsce i Czechach Traktat Lizboński czeka na podpis prezydentów.
pap, keb