Sprawa Rosji
Sikorski podkreślił też, odpowiadając na pytania posłów o stosunek Rosji do Partnerstwa Wschodniego, że realizacja tej inicjatywy nie zależy od woli politycznej Rosji. - W żadnym wypadku nie jest ono (Partnerstwo) zakładnikiem woli politycznej Federacji Rosyjskiej - zaznaczył.Partnerstwo Wschodnie to inicjatywa zmierzająca do zacieśnienia współpracy Unii Europejskiej z jej wschodnimi sąsiadami. W programie Partnerstwa uczestniczą: Armenia, Azerbejdżan, Gruzja, Mołdawia, Ukraina i Białoruś.
Nie było prowokacji ze strony Rosji
Sikorski odniósł się również do doniesień medialnych ws. publikacji rosyjskiego wywiadu notatki Józefa Becka. Media informowały przed wizytą Putina w Polsce, że Służba Wywiadu Rosyjskiego Rosji na swojej stronie internetowej opublikowała notatkę, w której uznała Becka za agenta niemieckiego wywiadu, a premiera z lat 1943 - 1944 Stanisława Mikołajczyka za agenta brytyjskiego.
- Notatka rosyjskiego wywiadu, w której uznano ministra spraw zagranicznych przedwojennej Polski Józefa Becka za agenta niemieckiego wywiadu, nie została opublikowana - jak donosiły media - tuż przed wrześniową wizytą Władimira Putina w Polsce, a znajdowała się na stronie internetowej wywiadu Rosji od 11 lat – powiedział szef MSZ Radosław Sikorski, po posiedzeniu sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.
Byłem zbulwersowany
- Gdy ta informacja o Becku pojawiła się w polskich mediach wszyscy byliśmy zbulwersowani. Ale (...) byłem jedyną osobą, która kazała sprawdzić, skąd to się wzięło. Wszyscy odnieśliśmy wrażenie, że ta informacja o Becku została na stronach internetowych rosyjskiej służby wywiadu powieszona dopiero co, po to, żeby zrobić ‘podgotowkę’ przed wizytą Władimira Putina. Sprawdziłem - ta informacja - zresztą głupawe omówienie jakiegoś pseudohistorycznego filmu - wisiała na tej stronie internetowej od 11 lat. Zaznaczył, że "nie czyni to tej informacji (o Becku-red.) mniej skandaliczną, ale zmienia jej kontekst polityczny". Sikorski ocenił też, że sporą rolę w "nakręcaniu spirali prowokacji historycznych mają media po obu stronach, które po części są motywowane politycznie, a po części - karierami dziennikarzy i potrzebą generowania newsów". - To czasami jest znacznie bardziej banalne niż się nam wszystkim wydaje - dodał szef MSZ.pap, dar