Szwajcaria czeka na wniosek
Szwajcaria "nie miała innego wyjścia", jak zatrzymać reżysera Romana Polańskiego - oświadczyła w niedzielę minister sprawiedliwości tego kraju Eveline Wildmer-Schlumpf. Zaznaczyła, że Stany Zjednoczone dopiero w 2005 roku wszczęły międzynarodowe starania o aresztowanie Polańskiego. Fakt, że reżysera nie zatrzymano podczas jego wcześniejszych przyjazdów minister wyjaśniła tym, że dopiero teraz władze Szwajcarii wiedziały z wyprzedzeniem o jego wizycie.
Teraz władze Szwajcarii oczekują na oficjalny wniosek USA o ekstradycję Polańskiego, na który strona amerykańska ma 40 dni - poinformowała rzeczniczka szwajcarskiego ministerstwa sprawiedliwości Brigitte Hauser-Sueess. Jeśli w ciągu 40 dni władze szwajcarskie nie otrzymają formalnego wniosku z materiałem dowodowym, tymczasowy areszt ulega zakończeniu. W wyjątkowych wypadkach termin 40 dni może jednak zostać przedłużony o kolejnych 20 - opisała procedurę rzeczniczka.
Francuski adwokat Polańskiego Georges Kiejman poinformował, że stara się w Zurychu o anulowanie nakazu aresztowania, na podstawie którego policja szwajcarska zatrzymała reżysera. Adwokat podkreślił, że jest zbyt wcześnie, by powiedzieć, czy dojdzie do ekstradycji Polańskiego, ze względu na konieczne w tej sprawie procedury.
Amerykański wymiar sprawiedliwości zarzuca Polańskiemu, że w roku 1977 uwiódł 13-letnią wówczas dziewczynkę. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt. Reżyser spędził 42 dni pod obserwacją psychiatryczną, ale przed zakończeniem postępowania wyjechał do Francji, by uchronić się przed spodziewaną karą więzienia. Od tego czasu nie może wjechać do USA bez groźby natychmiastowego aresztowania.
O udzielenie pomocy Polańskiemu zaapelowali do polskich władz polscy filmowcy. Minister kultury powiedział, że zwrócił się do MSZ z prośbą o bezpośredni kontakt z władzami Szwajcarii. "To sytuacja nadzwyczajna, wyjątkowa i zaskakująca, dla mnie osobiście - bulwersująca" - dodał Zdrojewski.
Pomoc dla Polańskiego
Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski poinformował, że porozumiał się w sprawie Polańskiego z szefem MSZ Francji Bernardem Kouchnerem. Zapowiedział, że razem wystąpią do amerykańskiej sekretarz stanu Hillary Clinton z prośbą, by reżyser został zwolniony ze szwajcarskiego aresztu ekstradycyjnego, a prezydent USA rozważył zastosowanie wobec niego prawa łaski.
W sprawę włączył się także polski konsulat w Bernie. Jak poinformowała konsul Jolanta Chojecka, polska placówka w Bernie złoży w poniedziałek do szwajcarskiego ministerstwa sprawiedliwości oficjalną prośbę o wyjaśnienie okoliczności zatrzymania Romana Polańskiego, a także o możliwość spotkania z nim. Polscy dyplomaci nie mają jeszcze informacji o decyzji samego reżysera, czy chce takiego spotkania.
Jak podało wieczorem francuskie MSZ, Bernard Kouchner interweniował już u władz Szwajcarii. "Ambasador i konsul generalny Francji w Zurychu zwrócili się do władz szwajcarskich, by móc skorzystać jak najszybciej z prawa wizyty konsularnej (u Polańskiego)" - głosi komunikat. Informuje on także, że Kouchner rozmawiał w niedzielę z szefową szwajcarskiej dyplomacji Micheline Calmy-Rey i "wyraził życzenie władz francuskich, by prawa pana Polańskiego były w pełni respektowane i by sprawa znalazła pomyślny finał".
Francuski minister kultury Frederic Mitterrand oznajmił, że jest "zdumiony" wiadomością o zatrzymaniu w Szwajcarii Polańskiego i że kontaktował się już tej kwestii z prezydentem Nicolasem Sarkozym, który "śledzi sprawę z największą uwagą i życzy sobie, by jak najszybciej rozwiązać tę sytuację".
Także szwajcarscy filmowcy krytykują zatrzymanie Polańskiego, nazywając sytuację "skandalem prawnym, który zagrozi reputacji Szwajcarii". Szwajcarskie Stowarzyszenie Scenarzystów i Reżyserów w wydanym komunikacie apeluje do szwajcarskiego wymiaru sprawiedliwości, by "nie wykorzystywał hołdu dla uznanego na świecie reżysera do prawnej farsy".
"Polański został zatrzymany po trzydziestu latach od dochodzenia, podczas gdy - w jakimś sensie został ukarany, bo nie mógł pojechać do Ameryki, co w jego pracy było istotne (...) Ta kara została mu już w pewien sposób wymierzona" - ocenił adwokat Jerzy Naumann.
Prof. Lewicki: Polański dwukrotnie złamał prawo
Ucieczka przed wymiarem sprawiedliwości jest samoistnym przestępstwem; nie aresztuje się nikogo, jeżeli istnieje domniemanie, że stawi się na rozprawę - tak prof. Zbigniew Lewicki, amerykanista, odniósł do zatrzymania Polańskiego. Zaznaczył, że obecnie - oprócz zarzutów o gwałt na trzynastolatce - Polańskiego dotyczy także zarzut ucieczki przed wymiarem sprawiedliwości.
Fox News: sprawa z politycznym kontekstem
Również zagraniczne media komentują sprawę. Amerykańska telewizja Fox News informowała w niedzielę, że zatrzymanie w sobotę na lotnisku w Zurychu Romana Polańskiego może mieć podtekst polityczny. Korespondent Fox News powiedział, że władze Szwajcarii "chcą prawdopodobnie zyskać sobie przychylność rządu USA" w związku z naciskami Waszyngtonu dotyczącymi ujawnienie tajnych kont amerykańskich w bankach szwajcarskich.
Ofiara domniemanego gwałtu Samantha Geimer, dziś ponad 40-letnia, kilkakrotnie wnioskowała do sądu o uniewinnienie reżysera. Przyznała, że seks odbył się za jej przyzwoleniem, oraz oświadczyła, że wybacza Polańskiemu i chce, aby umożliwiono mu powrót do USA. W maju bieżącego roku sąd w Los Angeles definitywnie odrzucił wniosek reżysera o umorzenie sprawy.
W grudniu ubiegłego roku adwokaci wystąpili do sądu w Los Angeles z wnioskiem o oddalenie zarzutów wobec Polańskiego argumentując, że podczas procesu w 1977 r. prokuratura i sąd dopuściły się poważnych uchybień. W maju tego roku sąd w Los Angeles odrzucił jednak ten wniosek. Sędzia Peter Espinoza uzasadnił swoją decyzję tym, że Polański nie stawił się na przesłuchaniu przed sądem w Los Angeles.
76-letni dziś Polański ("Nóż w wodzie", "Dziecko Rosemary", "Chinatown", "Pianista") mieszka we Francji ze swoją żoną, francuską aktorką Emmanuelle Seigner, i ich dziećmi.
Z obawy przed aresztowaniem Polański nie odebrał nagrody Oscara przyznanej mu za reżyserię filmu "Pianista" w 2002 roku.
Adwokat: Polański już poniósł karę
Większość ludzi ceni sobie jednoznaczność i bezwzględność prawa, jednak Roman Polański i tak już został w pewien sposób ukarany - tak adwokat Jerzy Naumann odniósł się do zatrzymania Romana Polańskiego w Zurychu.
"Na pierwszy rzut oka coś w tym zatrzymaniu zgrzyta" - powiedział Naumann zaznaczając, że nie zna całej sprawy. "Polański został zatrzymany po trzydziestu latach od dochodzenia, podczas gdy - w jakimś sensie został ukarany, bo nie mógł pojechać do Ameryki, co w jego pracy było istotne". "Ta kara została mu już w pewien sposób wymierzona" - powiedział.
Zdaniem mec. Naumanna "Polańskiego dosięgnął trochę ślepy miecz sprawiedliwości". Zwrócił uwagę, że w prawie europejskim jest instytucja przedawnienia, która - jak powiedział - "ewaluuje trochę tę bezwzględność prawa".pap, em