Opozycja chce głowy Drzewieckiego
Tymczasem opozycja domaga się głowy ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. - Jeśli wyciągnięto konsekwencje wobec Chlebowskiego, który mógł się powoływać na wpływy, to tym bardziej powinno się je wyciągnąć od ministra Drzewieckiego, który mógł przekroczyć uprawnienia - ocenił wicemarszałek Sejmu z SLD Jerzy Szmajdziński. - Tu jest klucz całej sprawy, w jakim stopniu odpowiedzialność ponosi Minister Drzewiecki – dodał poseł SLD.
"Prezydent i CBA nie uprawiają polityki"
Tego samego zdania jest eurodeputowany PO Adam Bielan. Bielan ma jednak wątpliwości czy Tusk zdecyduje się odwołać Drzewieckiego: - To jeden z najbliższych współpracowników premiera. Jest skarbnikiem PO. Odstrzelenie Drzewieckiego jest dla Tuska znacznie trudniejsze. Bielan przekonywał również, że oskarżanie prezydenta czy CBA o prowadzenie politycznej gry są bezpodstawne. - Wszystkie działania CBA mogą się odbywać jedynie za zgodą prokuratora generalnego. Zarzuty o udział CBA i prokuratury w kampanii wyborczej są więc zupełnie bezpodstawne. Tylko w interesie Platformy leży wyjaśnienie afery. Jeżeli w takich sprawach nie będziemy powoływać komisji śledczej, to w jakich? - pytał Bielan.
Afera za 469 milionów złotych
O aferze hazardowej jako pierwsza napisała "Rzeczpospolita". Dziennikarze tej gazety dotarli do stenogramów z podsłuchów założonych przez CBA, z których wynikało, że były przewodniczący klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski obiecywał biznesmenom ze Śląska - Ryszardowi Sobiesiakowi i Janowi Koskowi - wprowadzenie korzystnych dla nich zmian w projekcie ustawy hazardowej. Polityk PO miał zablokować umieszczenie w ustawie przepisu o dodatkowych opłatach od zakładów zawieranych w kasynach i salonach gier. Według CBA Skarb Państwa mógł na tym stracić 469 milionów złotych.
TVN24, arb