Czechy nadal się wahają

Czechy nadal się wahają

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Czech Vaclav Klaus nie chciał powiedzieć, jaki zrobi krok w procesie ratyfikacyjnym po zaaprobowaniu przez Irlandczyków unijnego Traktatu z Lizbony - poinformowała agencja Reutera.

Czeski prezydent znany jest ze swoich eurosceptycznych poglądów.

Pod koniec września grupa czeskich senatorów, reprezentujących głównie prawicową Obywatelską Partię Demokratyczną (ODS) złożyła w Trybunale Konstytucyjnym w Brnie wniosek o ponowne zbadanie zgodności Traktatu z ustawą zasadniczą. Traktat został już ratyfikowany przez czeski parlament i czeka na podpis prezydenta.

Nie podpiszecie to stracicie komisarza

Witając z zadowoleniem przyjęcie Traktatu z Lizbony przez Irlandczyków w referendum, frakcja Zielonych w Parlamencie Europejskim wezwała w sobotę prezydenta Czech Vaclava Klausa, by podpisał Traktat. Zieloni zagrozili, że w przypadku niepodpisania Czechy utracą stanowiska unijnego komisarza.

Jeśli bowiem nie wejdzie w życie Traktat z Lizbony, nadal będzie obowiązywał Traktat z Nicei, który nakazuje, by w nowej KE liczbę komisarzy zredukować poniżej liczby krajów członkowskich UE.

"Teraz już tylko prezydent Czech Vaclav Klaus trwa w uporze, blokując proces ratyfikacji. Europa powinna wywrzeć na nim presję, aby zaprzestał uprawiania swojej pokrętnej polityki obstrukcji, która może kosztować Czechów utratę stanowiska komisarza w nowej KE" - oświadczyli liderzy Zielonych Daniel Cohn-Bendit i Rebecca Harms w komunikacie prasowym.

"Musimy teraz zamknąć ostatnie etapy procesu ratyfikacji tak szybko, jak jest to możliwe" - zaapelowali.

Ich zdaniem, Traktat z Lizbony jest potrzebny UE, bowiem pozwala lepiej stawić czoło takim wyzwaniom jak obecny kryzys gospodarczy. "Przekonani Europejczycy nie mogą osiąść na laurach po irlandzkim +tak+. Teraz nadszedł czas, żeby budować prawdziwą Europę obywateli" - dodali liderzy europejskich Zielonych.

Wraz z irlandzkim "tak" dla Traktatu z Lizbony europejscy politycy natychmiast nasilili presję na prezydentów Czech i Polski, a zwłaszcza czeskiego, by podpisali akty ratyfikacyjne Traktatu z Lizbony, już zaaprobowanego przez narodowe parlamenty.

PAP dowiedziała się w Parlamencie Europejskim, że największe frakcje chcą już w poniedziałek przyjąć wspólną deklarację, by "wywrzeć presję" na prezydentach obu państw. Rozmowy mające na celu przekonanie Vaclava Klausa do podpisania traktatu zapowiedział premier przewodniczącej w tym półroczu UE Szwecji, Fredrik Reinfeldt. Z kolei przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso wyraził przekonanie, że Klaus w końcu podpisze traktat, i jest to tylko "kwestia czasu".


pap, keb