Według Saryusza-Wolskiego wynik referendum praktycznie przesądza o ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego także w Polsce i Czechach. Europoseł uznał, że prezydent Lech Kaczyński powinien podpisać ten Traktat w ciągu kilku dni.
"Dla Unii wprowadzanie Traktatu to wielka ulga ponieważ zawieszenie jego obowiązywania powodowało, że niektóre sprawy biegły wolniej niż mogły. Unia teraz nie będzie miała wymówki jeśli chodzi na przykład bezpieczeństwo energetyczne" - zaznaczył Saryusz-Wolski.
Europa będzie mówiła jednym głosem
"Instytucja wspólnego ministra spraw zagranicznych Unii daje szansę, że będzie ona mówiła jednym głosem. Polska jako kraj średniej wielkości w ten sposób zyskuje" - dodał.
Pytany czy nie obawia się, że po wprowadzeniu Traktatu wspólną politykę zagraniczną zdominują interesy dużych państw, takich jak Francja czy Niemcy odpowiedział: "To pytanie na ile będziemy skuteczni żeby przekonywać innych. Dotychczas ta skuteczność była niepełna, ale trzeba pamiętać, że Unia mówiła jednym głosem w sprawie embarga Rosji na polskie mięso czy dostaw gazu".
Decyzje będą musiały być jednomyślne
Saryusz-Wolski zwrócił także uwagę, że decyzje dotyczące polityki zagranicznej UE będą - pod rządami nowego traktatu - musiały być podejmowane jednomyślne. "To oznacza, że nasze interesy muszą być uwzględniane. W jakim stopniu - to zależy od jakości polskiej dyplomacji i argumentów jakie będziemy przedstawiać" - podkreślił.
W opinii europosla Traktat Lizboński może obowiązywać dłuższy czas niż poprzednie unijne traktaty. "Z trudem torował sobie drogę. Stąd nikt nie będzie teraz chciał szybkich zmian. Sądzę, że przez pięć lat nikt o nich nie będzie mówił" - ocenił.
"Traktat Lizboński jest niedoskonałym, trudnym kompromisem. Traktat jest skomplikowany, ale potrzebny" - ocenił europoseł PO.Największy skok wykonany
Szef UKIE Mikołaj Dowgielewicz uważa, że pozytywna decyzja społeczeństwa Irlandii w sprawie Traktatu Lizbońskiego tworzy lepsze warunki do dyskusji o przyszłości budżetu europejskiego, a także zapewnia UE większe bezpieczeństwo i skuteczniejszą politykę zagraniczną.
"Największy skok został wykonany. Pozostały jeszcze dwa - łatwiejsze, czyli złożenie podpisu pod Traktatem Lizbońskim przez prezydentów Polski i Czech, aby dokument mógł obowiązywać od nowego roku" - powiedział PAP Dowgielewicz.
Minister pogratulował rządowi Irlandii i wszystkim organizacjom pozarządowym, które były zaangażowane w kampanię na "tak". "To jest ich wielki sukces" - podkreślił.
"Dla kraju takiego jak Polska, kraju granicznego Unii Europejskiej, najważniejsze jest to, że po ośmiu latach zakończyliśmy wreszcie dyskusję na temat rozwiązań traktatowych, a zajmiemy się teraz najlepszymi rozwiązaniami w różnych obszarach polityki" - powiedział Dowgielewicz.
Według niego Unia dzięki Traktatowi będzie miała nareszcie skuteczną politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, co jest ważne w obliczu wielu wyznań, które czekają UE w przyszłości. "W naszym regionie jest potrzeba mówienia przez Unię jednym głosem" - zaznaczył Dowgielewicz.
Dodał, że w najbliższych miesiącach kluczowa będzie dyskusja o tym, kto będzie pełnił funkcję wysokiego przedstawiciela UE ds. polityki zagraniczne gdyż - jak podkreślił - będzie to osoba tworząca od początku struktury wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.
Traktat zakłada, że wysoki przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej będzie wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej, odpowiedzialnym za unijną służbę dyplomatyczną (tzw. Europejska Służba Działań Zagranicznych) i dysponującym znacznie większym niż obecnie budżetem.
Dowgielewicz zaznaczył, Polska chciałby, żeby był to kandydat mający podobną do polskiej wizję polityki zagranicznej, stosunków transatlantyckich, a także podobne poglądy co do przyszłości budżetu UE.pap, keb