Dowgielewicz jest bez winy
Kierujący resortem gospodarki wicepremier Waldemar Pawlak bronił Szejnfelda podkreślając, że wiceminister działał zgodnie ze wszelkimi procedurami. Według Dorna taki argument niczego nie przesądza. - Zgodnie z procedurami można interesowi publicznemu szkodzić i zgodnie z procedurami można działać na rzecz interesu publicznego - uważa Dorn. Dorn wycofał się natomiast z oskarżeń pod adresem szefa Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej Mikołaja Dowgielewicza. Wcześniej na swoim blogu sugerował, że również on może być zamieszany w próbę niekorzystnej dla Skarbu Państwa zmiany projektu ustawy hazardowej. - Z radością mówię że, po tym, jak sięgnąłem do materiałów źródłowych, że minister Dowgielewicz, jego zastępca Maciej Szpunar i UKIE wychodzą bez szwanku - stwierdził Dorn.
Dorn skorzysta na aferze hazardowej?
Dorn, który niedawno zapowiedział utworzenie nowego prawicowego ugrupowania, które ma stać się alternatywą dla wyborców rozczarowanych PO i PiS stwierdził również, że afera hazardowa wywoła "rozczarowanie Platformą Obywatelską". - Nie twierdzę, że to dotyczy samego premiera Tuska, ale dobór najbliższych współpracowników jest niespecjalnie szczęśliwy - stwierdził Dorn. Nie oznacza to jednak, że rozczarowani wyborcy PO skierują swoje sympatie ku PiS. - Są ludzie, którym nie pasuje, może nie autorytaryzm, ale pewna nieobliczalność Jarosława Kaczyńskiego - stwierdził Dorn. Czy poseł widzi w osobach zniesmaczonych działaniami polityków PO w związku z aferą hazardową elektorat dla swojej partii? Tego Ludwik Dorn nie chciał zdradzić.
TVN24, arb