Homo mathematicus
W dodatku "Ranking szkół wyższych" (nr 20) Stanisław Janecki przedstawia matematykę jako naukę nadrzędną, ostateczny sprawdzian wszelkich hipotez i teorii: "jej rozumowania uważamy za niezawodne, a twierdzenia za całkowicie bezpieczne". Czy tak jest rzeczywiście? Według definicji, matematyka to nauka wyrażająca i badająca zależności między ilościami i wielkościami za pomocą liczb i symboli. Wynika z tego, że operując parametrami pewnymi, doświadczalnie sprawdzonymi, otrzymujemy wiarygodne wyniki, natomiast podstawiając do równań czy funkcji czynniki błędne, również możemy oczekiwać rozwiązań błędnych, a często absurdalnych. Jako przykład może służyć kosmologia, gdzie źle zaprogramowana matematyka doprowadziła do powstania tuzinów trudnych do strawienia, a nawet groteskowych teorii. A oto kilka z nich. Wszechświat powstał w ułamku sekundy z punktu niematerialnego. Istnieje kilka, kilkadziesiąt, a nawet nieskończona liczba wszechświatów. Czarna dziura wchłania wszystko, ale jest też wygodną drogą do innego wszechświata. Materia składa się z bliźniaczych cząsteczek, które nawet oddalone o miliardy lat świetlnych dublują swój stan fizyczny. W próżni może powstać cząstka i jej antycząstka; mogą się one zniweczyć z powrotem w próżnię. Takich przykładów jest wiele. Czy tu zdrowy rozsądek zawodzi, czy matematyka się myli? Bez wątpienia jest ona niezwykle cennym narzędziem w kształtowaniu naszej egzystencji, ale czy należy ją stawiać na piedestale nieomylności? Najtęższe głowy mówią "tak", zdrowy rozsądek - "nie". Może już najbliższa przyszłość da odpowiedź, kto ma rację.
J. KWAPNIEWSKI
Harpenden (Anglia)
Od autora: To nie matematyka jest odpowiedzialna za powstawanie groteskowych teorii, lecz jej nieznajomość. Matematyka wykorzystywana bywa czasem w dziedzinie kosmologii, fizyki, biologii molekularnej i ewolucyjnej czy ekonomii do ilustrowania hipotez, które niewiele mają wspólnego z nauką, choć bywają ożywcze dla ducha naukowego dyskursu. Są to raczej teorie filozoficzne, posiłkujące się matematyką jako ozdobnikiem, trikiem erystycznym. Piękne i proste równania matematyczne praktycznie nigdy nie były podstawą absurdalnych teorii, czego najlepszym przykładem mogą być równania Schrödingera. Inna rzecz, że matematyka jest nie tylko nauką doświadczalną, lecz sama jest doświadczeniem. Zawód matematyka polega w dużej mierze na analizie przyczyn i źródeł własnej pracy. Polega nie tylko na dowodzeniu twierdzeń, ale na udowadnianiu ich istotności. Nie sposób jednak zignorować faktu, że wybór większości koncepcji, a w szczególności definicji i aksjomatów w geometrii, jest wynikiem wrażeń odbieranych przez zmysły z zewnętrznych źródeł, czyli pochodzi z obserwacji i eksperymentów.
Stanisław Janecki
Polityczny pojedynek
Stefan Niesiołowski wyraził negatywną opinię o Andrzeju Olechowskim ("Polityczny pojedynek", nr 20), co skłoniło mnie do zabrania głosu. Z dotychczas zgłoszonych kandydatów Olechowski ma - moim zdaniem - największą szansę, by pokonać obecnego prezydenta. Wynika to zarówno z przeprowadzonych badań opinii społecznej, jak i z oceny ludzi, z którymi się spotykam. Andrzej Olechowski jest kandydatem obywatelskim i liczy głównie na poparcie centrum. Może z powodzeniem odebrać część elektoratu prezydentowi Kwaśniewskiemu. Dlaczego politycy z prawej strony sceny politycznej są tak bardzo zapatrzeni w siebie?
MARIAN PAŃCZAK
Poznań
W dodatku "Ranking szkół wyższych" (nr 20) Stanisław Janecki przedstawia matematykę jako naukę nadrzędną, ostateczny sprawdzian wszelkich hipotez i teorii: "jej rozumowania uważamy za niezawodne, a twierdzenia za całkowicie bezpieczne". Czy tak jest rzeczywiście? Według definicji, matematyka to nauka wyrażająca i badająca zależności między ilościami i wielkościami za pomocą liczb i symboli. Wynika z tego, że operując parametrami pewnymi, doświadczalnie sprawdzonymi, otrzymujemy wiarygodne wyniki, natomiast podstawiając do równań czy funkcji czynniki błędne, również możemy oczekiwać rozwiązań błędnych, a często absurdalnych. Jako przykład może służyć kosmologia, gdzie źle zaprogramowana matematyka doprowadziła do powstania tuzinów trudnych do strawienia, a nawet groteskowych teorii. A oto kilka z nich. Wszechświat powstał w ułamku sekundy z punktu niematerialnego. Istnieje kilka, kilkadziesiąt, a nawet nieskończona liczba wszechświatów. Czarna dziura wchłania wszystko, ale jest też wygodną drogą do innego wszechświata. Materia składa się z bliźniaczych cząsteczek, które nawet oddalone o miliardy lat świetlnych dublują swój stan fizyczny. W próżni może powstać cząstka i jej antycząstka; mogą się one zniweczyć z powrotem w próżnię. Takich przykładów jest wiele. Czy tu zdrowy rozsądek zawodzi, czy matematyka się myli? Bez wątpienia jest ona niezwykle cennym narzędziem w kształtowaniu naszej egzystencji, ale czy należy ją stawiać na piedestale nieomylności? Najtęższe głowy mówią "tak", zdrowy rozsądek - "nie". Może już najbliższa przyszłość da odpowiedź, kto ma rację.
J. KWAPNIEWSKI
Harpenden (Anglia)
Od autora: To nie matematyka jest odpowiedzialna za powstawanie groteskowych teorii, lecz jej nieznajomość. Matematyka wykorzystywana bywa czasem w dziedzinie kosmologii, fizyki, biologii molekularnej i ewolucyjnej czy ekonomii do ilustrowania hipotez, które niewiele mają wspólnego z nauką, choć bywają ożywcze dla ducha naukowego dyskursu. Są to raczej teorie filozoficzne, posiłkujące się matematyką jako ozdobnikiem, trikiem erystycznym. Piękne i proste równania matematyczne praktycznie nigdy nie były podstawą absurdalnych teorii, czego najlepszym przykładem mogą być równania Schrödingera. Inna rzecz, że matematyka jest nie tylko nauką doświadczalną, lecz sama jest doświadczeniem. Zawód matematyka polega w dużej mierze na analizie przyczyn i źródeł własnej pracy. Polega nie tylko na dowodzeniu twierdzeń, ale na udowadnianiu ich istotności. Nie sposób jednak zignorować faktu, że wybór większości koncepcji, a w szczególności definicji i aksjomatów w geometrii, jest wynikiem wrażeń odbieranych przez zmysły z zewnętrznych źródeł, czyli pochodzi z obserwacji i eksperymentów.
Stanisław Janecki
Polityczny pojedynek
Stefan Niesiołowski wyraził negatywną opinię o Andrzeju Olechowskim ("Polityczny pojedynek", nr 20), co skłoniło mnie do zabrania głosu. Z dotychczas zgłoszonych kandydatów Olechowski ma - moim zdaniem - największą szansę, by pokonać obecnego prezydenta. Wynika to zarówno z przeprowadzonych badań opinii społecznej, jak i z oceny ludzi, z którymi się spotykam. Andrzej Olechowski jest kandydatem obywatelskim i liczy głównie na poparcie centrum. Może z powodzeniem odebrać część elektoratu prezydentowi Kwaśniewskiemu. Dlaczego politycy z prawej strony sceny politycznej są tak bardzo zapatrzeni w siebie?
MARIAN PAŃCZAK
Poznań
Więcej możesz przeczytać w 23/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.