Zbadają legalność działań
Śledztwo prowadzone przez lubelską prokuraturę w sprawie działań CBA wobec posłanki Beaty Sawickiej dotyczy dwóch wątków - legalności działań Biura w kontekście kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej byłej posłance oraz ewentualnego przekroczenia uprawnień w związku z ujawnieniem materiałów z tego śledztwa. Rzeczniczka prasowa prokuratury Beata Syk-Jankowska wyjaśniła, że śledztwo dotyczy tajemnic państwowych oraz służbowych, w związku z czym przesłuchania świadków odbywają się w specjalnym, tajnym trybie.
Historia jednego nagrania
Lubelska prokuratura przesłuchała już w tej sprawie m.in. byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę oraz wiceszefa CBA Ernesta Bejdę. W lipcu radio RMF FM podawało, że to Bejda miał wynieść materiał dowodowy - podsłuchy i filmy zarejestrowane przez CBA - ze śledztwa przeciwko Sawickiej, aby uzyskać zgodę na ich opublikowanie. Prokuratura w Poznaniu takiej zgody nie udzieliła - Bejda udał się więc z materiałami do Ministerstwa Sprawiedliwości i uzyskał zgodę na publikację od ówczesnego ministra, prokuratora generalnego, Zbigniewa Ziobry. Według RMF FM dopóki tej zgody nie było, nie można było wynosić tych materiałów poza kancelarię tajną. W październiku 2007 r. materiały zostały przedstawione na konferencji prasowej.
Zatrzymanie Sawickiej
W 2007 r. funkcjonariusze CBA zatrzymali Sawicką w momencie, gdy przyjmowała - jak uznano w akcie oskarżenia - łapówkę za "ustawienie" przetargu na zakup 2-hektarowej działki na Helu. Szczegóły nagłośnił ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński tuż przed wyborami parlamentarnymi. Z przedstawionych przezeń nagrań podsłuchów posłanki wynikało, że liczyła ona też na robienie interesów w związku ze spodziewaną po wyborach prywatyzacją w służbie zdrowia.
PAP, arb