"Nadal lubię Rosję"
Zdaniem generała, "dwustronne porozumienie USA z Polską w sprawie obrony przeciwrakietowej było niepotrzebnym dublowaniem istniejącego systemu bezpieczeństwa". - Tarcza antyrakietowa była faktycznie przejawem braku zaufania do NATO" - ocenił. Jaruzelski wyznał, że nie bacząc na ciężkie doświadczenia nadal lubi Rosję. - Uważam, że nasze relacje mogą i powinny być lepsze - podkreślił.
W opinii generała, "muru między Rosją i pozostałą Europą kiedyś nie będzie". - Wszyscy mają swoje tradycje i drogi do demokracji. Wszystkim jest też potrzebny inny czas, aby pokonać tę długą drogę - zaznaczył. Zapytany, kto w 1939 roku napadł na Polskę, Jaruzelski odparł, że "Polska padła ofiarą agresji z dwóch stron". - A potem był Katyń, co jest bardzo bolesne dla polskiej świadomości narodowej - oznajmił.
Nierozwiązane spory historyczne
- Ocenę paktu Ribbentrop-Mołotow dała i nasza, i rosyjska strona. (Premier Władimir) Putin powiedział, że ten układ z Hitlerem był amoralny. Jednakże porozumienie to trzeba rozpatrywać w kontekście europejskiej polityki tamtych czasów. Miałem wtedy 16 lat i pamiętam gorzkie, godne ubolewania rzeczy, które miały miejsce, w tym z naszym udziałem - powiedział. Generał zauważył również, że "jest to historia, a spowodowane przez nią rany goją się powoli". Indagowany o stan wojenny, Jaruzelski powtórzył, że innego wariantu, lepszego dla Polski, wówczas nie widział. Przyznał też, że jego wprowadzenie przesunęło o osiem lat upadek muru berlińskiego.
- Choć można też oceniać inaczej. Wprowadzenie wojsk Układu Warszawskiego do Polski nieuchronnie umocniłoby pozycje stronników twardej linii w kierownictwie ZSRR. (Michaił) Gorbaczow nie doszedłby do władzy i nie rozpocząłby swoich reform - oświadczył. Generał zauważył również, iż "można na wszelkie sposoby przeklinać socjalizm, jednak nie sposób zaprzeczyć, iż po wojnie Polska dokonała ogromnego skoku społecznego". - Odziedziczyliśmy kraj, w którym było 24 mln mieszkańców. A w 1970 roku ludność Polski liczyła już 38 mln. Była to eksplozja demograficzna - powiedział.
- Wszelako koszty społeczne tego skoku dały o sobie znać w latach 70. W sklepach, jak zwykło się mówić, był tylko ocet. Widocznie ten ocet był silnym afrodyzjakiem, skoro doprowadził do urodzenia 14 mln nowych Polaków - dodał.PAP, dar