"Jak Kamiński ma honor, to niech wyjaśni sprzeczności ws. stoczni"

"Jak Kamiński ma honor, to niech wyjaśni sprzeczności ws. stoczni"

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Afera stoczniowa, jest humbugiem, wybuchła w piątek wieczorem, bo chodziło o to, żeby przez weekend niczego nie dało się wyjaśnić - uważa Jarosław Gowin. - Dzisiaj mamy na jednej szali słowa ministra Kamińskiego, a na drugiej dokumenty, które przeczą tym słowom. Mam nadzieję, że Mariusz Kamiński będzie miał tyle honoru żeby, wyjaśnić tą sprzeczność – powiedział Gowin w radiu Zet. Gowin ocenił też, że "na miejscu Zbigniewa Chlebowskiego po tym, co zrobił Platformie sam zawiesiłby członkostwo w PO". Jednak zaraz dodał, że "nie chciałby skakać po leżącym".
Poseł podkreślił, że jeżeli komisja śledcza ma wyjaśnić sprawę stenogramów – to, „ta sprawa jest dosyć prosta i tutaj nic nie tłumaczy polityków Platformy, znaczy Zbigniewa Chlebowskiego, Mirosława Drzewieckiego". Jednak, jeżeli ma ona wyjaśnić patologie towarzyszące ustawie o grach hazardowych i zastanawiać się, czy w ogóle te gry powinny być legalne, czy nie, „to ma bardzo duże wątpliwości co do tego" - Nawet jeżeli płyną z tego jakieś miliardy do budżetu państwa, to chyba nie po wszystkie pieniądze warto się schylać, zwłaszcza jeżeli ceną za to jest uzależnienie, być może nawet setek tysięcy młodych ludzi od hazardu – zaznaczył.

Przewodniczącym powinien być ktoś niezależny

Poseł PO powiedział też, że  nie zgadzał się z propozycją Platformy, by przewodniczącym komisji śledczej badającej aferę hazardową powierzyć posłowi PO. Zdradził, że sam postulował, by funkcje przewodniczącego komisji powierzyć któremuś z posłów niezależnych, np. Maciejowi Płażyńskiemu, Ludwikowi Dorn, Kazimierzowi Ujazdowskiemu, albo Bogdanowi Lisowi. Należałoby wtedy oddać im jedno miejsce z przeznaczeniem na przewodniczącego, ponieważ nie ma ich w komisji.  - Ale wybór padł ostatecznie na człowieka wyjątkowej prawości, Mirosława Sekułę. On nigdy nie myślał w kategoriach partyjnych, zawsze myślał w kategoriach państwa i tak też interpretuję jego wypowiedź na temat tej konfrontacji ministra Kamińskiego i premiera Tuska – powiedział Gowin odnosząc się do zapowiedzi Sekuły, że przed komisją nie powinno dojść do jednego przesłuchania Tuska i Kamińskiego. - Uważam, że taka konfrontacja, (…) uderza w autorytet państwa, bo w końcu Donald Tusk jest premierem rządu Najjaśniejszej Rzeczpospolitej-  ocenił Gowin.

Chlebowski sam powinien zrezygnować

Gowin nie chciał się jednoznacznie wypowiadać się na temat tego, czy Zbigniew Chlebowski powinien wylecieć PO. – To jest trudny temat – zaznaczył. Podkreślił, że Chlebowski jest dzisiaj w naprawdę „bardzo trudnej sytuacji psychicznej i moralnej".

- Na miejscu Zbigniewa Chlebowskiego po tym, co zrobił Platformie to ja bym się sam odsunął, sam zawiesiłbym członkostwo. (…) Tak jak zrobił senator Misiak, Jacek Karnowski to byłoby rozwiązanie najbardziej honorowe nawet jeżeli ktoś – i senator Misiak i prezydent Karnowski czują się niewinni. No Zbigniew Chlebowski przyznał się do winy tym bardziej powinien pójść ich śladem.

Nie cofam słów o Palikocie

Gowin powiedział też, że nie wycofuje swoich ocen na temat Janusza Palikota. Podkreślił jednak, że opinie te dotyczyły konkretnych zachowań. - Jeżeli takie zachowania będą się powtarzały to ja będę też powtarzał swoje oceny – zapowiedział poseł. Przyznał też, że postać posła Palikota jest kontrowersyjna, ale to tylko świadczy o tym, że w PO jest miejscena  odmienne poglądy. - Platforma jest zróżnicowana jeżeli chodzi o różnorodność poglądów to nie mam żadnych kłopotów z tym żeby być w jednej partii z Januszem Palikotem. Natomiast nie akceptuję pewnego typu zachowań, pomiatania oponentami, obrażania oponentów, ale no, w ramach różnorodności trzeba też płacić pewną cenę, ja dzisiaj płacę tę cenę – zaznaczył.

Jedyna nadzieja w Schetynie?

Gowin ocenił, że Grzegorz Schetyna jest jedynym człowiekiem, który dzisiaj jest w stanie spoić klub Platformy, nadać dynamikę pracom. - To jest szalenie ważne żeby ta druga część kadencji przebiegła możliwie jak najbardziej dynamicznie, bo najgorsze co moglibyśmy zrobić to zacząć administrować państwem zamiast rozwiązywać problemy. Poseł jest świadom trudnej sytuacji w jakiej znalazła się Platforma. - Proste to nie będzie – mówi. Ale – jak podkreśla - to dobrze, że nastąpiły radykalne decyzje ze strony premiera. - Chwała Bogu, że takie decyzje nastąpiły, natomiast polityka zawsze i partia rządząca przyciąga do siebie przedstawicieli gatunku homo geszeftu, z takich ludzi, którzy lgną do władzy, bo czegoś od tej władzy chcą, niekoniecznie uczciwego i my musimy być niezwykle uczuleni na setki drobnych sytuacji – powiedział Gowin.

Czy Grzegorz Schetyna słusznie poniósł karę?  No, ale poczekajmy na ustalenia komisji śledczej, na pewno będzie wzywała Grzegorza Schetynę, zobaczymy co jest w stenogramach CBA - powiedział. Ocenił też, że być może te wszystkie afery umocnią pozycję Donalda Tuska jako polityka, który jest w stanie przeprowadzić Platformę przez najtrudniejsze zakręty, natomiast z całą pewnością jakąś cenę i Donaldowi Tuskowi i Platformie przyjdzie za to zapłacić.

Tusk to jedyny kandydat

- Jeżeli Donald Tusk wystartuje w tych wyborach to ja nie widzę dla niego kontrkandydata, ale ceną może okazać się to, że dla dobra Platformy i dla dobra Polski zdecyduje się nie kandydować. Byłoby dla dobra Polski, gdyby nie kandydował? - W tym sensie dla dobra Polski, że ważne projekty modernizacji kraju da się przeprowadzić w czasie dłuższym niż jedna kadencja. No jest niezwykle ważne żeby w Polsce wreszcie jakaś partia rządziła przez przynajmniej dwie kadencje, no a jeżeli dojdzie do osłabienia Platformy na skutek afery hazardowej to wtedy tylko Tusk jako kandydat na premiera może nas poprowadzić do zwycięstwa.

Radio Zet, dar