W Afganistanie skończycie jak w Wietnamie", "Rząd na front, jedzenie zamiast bomb", "Barack, oddaj Nobla" - takie okrzyki wznosili uczestnicy zorganizowanej w Warszawie demonstracji przeciwko wojnie w Afganistanie. Udział w proteście wzięło kilkaset osób.
Uczestnicy, przy głośnych dźwiękach bębnów, przeszli spod stacji metra Świętokrzyska pod Sejm. Nieśli transparenty z napisami m.in.: "Polska, NATO - precz z Afganistanu", "Wycofać wojska z Afganistanu". Po drodze na kilka minut demonstranci zatrzymali się pod ambasadą amerykańską, gdzie skandowali głośniej, później poszli pod Sejm. - Zwykle do rządzących przynosi się petycje, ale oni wyrzucają je do kosza. Dlatego my przynieśliśmy trumnę, symbol nieznanej ofiary wojny afgańskiej - mówił pod Sejmem Filip Ilkowski z Inicjatywy "Stop Wojnie". Policja, która ochraniała manifestację na całej trasie, uniemożliwiła jednak pozostawienie trumny w Sejmie.
Dzień wcześniej na konferencji prasowej przedstawiciele Inicjatywy "Stop Wojnie" i Zielonych 2004 zaapelowali do rządu o większą jawność w zakresie polityki zagranicznej państwa oraz określenie jej celów i kosztów w aspekcie udziału polskich wojsk w konfliktach zbrojnych.
W ramach podlegających NATO sił ISAF w Afganistanie służy obecnie ok. 2 tys. polskich żołnierzy w prowincji Ghazni, ok. 200 kolejnych pozostaje w odwodzie w kraju.PAP, arb