Premier Birmy generał Thein Sein zadeklarował gotowość złagodzenia warunków aresztu domowego przywódczyni opozycji Aung San Suu Kyi. Zastrzegł jednak, iż mogłoby to nastąpić pod warunkiem "pozytywnego stanowiska" pani Suu Kyi. Nie wyjaśnił, co miałoby to oznaczać.
Sprawa przestrzegania praw człowieka w Birmie była jednym z tematów, omawianych przez przywódców dziesięciu państw regionu w tajlandzkim kurorcie Hua Hin. W oświadczeniu uczestników dwudniowego 15. szczytu Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN) zaapelowano do birmańskiej junty o przeprowadzenie w przyszłym roku wolnych i uczciwych wyborów do parlamentu. Kraje regionu powstrzymały się jednak od ostrzejszej krytyki działań junty.
Przedwyborcza prewencja
Przywódczni opozycji birmańskiej, noblistka Aung San Suu Kyi w ciągu ostatnich 20 lat aż 14 spędziła w areszcie domowym. W sierpniu została ponownie skazana na 18 miesięcy takiego aresztu w związku z "naruszeniem warunków" izolacji. Wyrok w praktyce ma udaremnić jej udział w wyborach powszechnych, planowanych wstępnie na przyszły rok.
Szczyt krajów regionu w Tajlandii jest kontynuowany w niedzielę w rozszerzonym gronie - z udziałem przywódców Chin, Japonii, Korei Południowej, Indii, Australii i Nowej Zelandii.PAP, aarb