Aresztowanie Chodorkowskiego to kryzys demokracji
Ryżkow zauważył, że to właśnie po wtrąceniu Chodorkowskiego do więzienia gwałtownie pogorszyła się w Rosji sytuacja polityczna. - Zaczęto szykanować obrońców praw człowieka, zniesiono wybory gubernatorów, uchwalono restrykcyjną ustawę o organizacjach pozarządowych i zaczęto pałkami rozpędzać nie zgadzających się z władzą - wyliczał opozycyjny polityk. Z kolei Kasparow podkreślił, że "świadomie rozpędzono najlepszy i najbardziej przejrzysty rosyjski koncern naftowy". Przywódca OGF dodał, że "ci, którzy osłaniają Kreml od społecznej krytyki, są główną przeszkodą na drodze reform i przekształcenia Rosji w państwo prawa".
Po zakończeniu wiecu grupa zwolenników Chodorkowskiego i Lebiediewa próbowała przejść na Plac Czerwony. Uniemożliwiła im to milicja - kilka osób zostało zatrzymanych.
Złamana kariera króla nafty
W maju 2005 roku Chodorkowski i Lebiediew zostali skazani na kary po dziewięć lat pozbawienia wolności za przestępstwa gospodarcze: defraudację i uchylanie się od płacenia podatków. We wrześniu 2005 roku sąd złagodził im wyroki do ośmiu lat kolonii karnej. Obaj od początku odrzucali wysunięte wobec nich oskarżenia, uważając je za sfabrykowane i politycznie umotywowane. Teraz Prokuratura Generalna Rosji oskarża dwóch biznesmenów o to, że działając w zorganizowanej grupie przestępczej, w 1998 roku zagarnęli, a następnie zalegalizowali akcje spółki Wostocznaja Nieftianaja Kompania na sumę 103,5 mln dolarów. Natomiast w latach 1998-2003 mieli przywłaszczyć sobie prawie 350 mln ton ropy naftowej należącej do kilku spółek.
PAP, arb