Niestrawna kiełbasa wyborcza
"Misja MFW na Ukrainie oczekuje, że poparcie dla uzgodnionego wcześniej pakietu działań zostanie wyrażone przez wszystkich, którzy podpisali się pod tym programem: prezydenta, premiera, ministra finansów oraz prezesa NBU" - głosi specjalne oświadczenie MFW. Fundusz podkreślił, iż oczekuje także zapewnień, że podjęta w ubiegłym tygodniu decyzja parlamentu o podniesieniu płacy minimalnej zostanie zawetowana. Ma ona wzrosnąć do 744 hrywien w listopadzie, a następnie do 922 hrywien w grudniu przyszłego roku - co stanowi równowartość odpowiednio około 334 i 414 zł. W odpowiedzi resort finansów ogłosił, że jeśli miałby zrealizować te obietnice, musiałby zwolnić aż 45 proc. pracowników ukraińskiej budżetówki. Jest to 1,6 mln osób.
Prezydentura ważniejsza od gospodarki
Inicjatorami podwyżki płacy minimalnej była prorosyjska Partia Regionów Ukrainy. Na jej czele stoi faworyt w sondażach przed zaplanowanymi na styczeń wyborami prezydenckimi, były premier Wiktor Janukowycz. Popiera go ok. 22-28 proc. respondentów. Prócz niego w wyborach startuje premier Tymoszenko (15-20 proc. poparcia) i prezydent Juszczenko (3-7 proc.), który ubiega się o reelekcję.
Choć kampania wyborcza na Ukrainie rozpoczęła się oficjalnie dopiero w ubiegłym tygodniu każdy z trzech kandydatów stara się zaprezentować swym wyborcom z jak najlepszej strony. Efektem tych zabiegów są niewykonane punkty programu współpracy z MFW. Jest to m.in. 20-procentowa podwyżka cen gazu dla odbiorców indywidualnych, która miała wejść w życie 1 września oraz podwyżka cen gazu dla zakładów ciepłowniczych, oczekująca na realizację od 1 października.
PAP, arb