Posłowie PiS zarzucają rządowi brak troski o zatrudnienie absolwentów wyższych uczelni, blokowanie projektu przywracającego zniżki komunikacyjne dla uczniów i studentów oraz zamiar wprowadzenia pełnej odpłatności za studia.
Adam Hofman (PiS) powiedział na wtorkowej konferencji prasowej, że bezrobocie wśród absolwentów wynosi ponad 20 proc. Według niego, jest to "sytuacja dramatyczna i drastyczna".
"A rząd nie robi nic. Nawet Leszek Miller miał program +Pierwsza Praca+. (...) Program +Pierwsza Praca+ Platformy Obywatelskiej - na dole, tam, gdzie młodzi ludzie wracają do swoich gmin, miast, jak kończą studia - wygląda tak, że jak się zna kogoś z PO, to się może trafi do spółki skarbu państwa, a jak nie - to bezrobocie" - mówił Hofman.
"Wydaje nam się, że pan premier Donald Tusk i pan Grzegorz Schetyna, a także inni ministrowie z tego rządu, zapomnieli, że byli młodzi, zapomnieli, że studiowali i zapomnieli, że to jest właśnie to, co może wyciągnąć Polskę z kryzysu ekonomicznego" - dodał.
Adam Rogacki (PiS) zaapelował zaś do marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego (PO) o podjęcie pilnych prac nad przywróceniem ulg komunikacyjnych dla uczniów i studentów.
Zgodnie z obywatelskim projektem, który w czerwcu trafił do prac sejmowych Komisji Finansów Publicznych i Komisji Infrastruktury, uczniowie i studenci mieliby prawo do 49-proc. ulgi na bilety jednorazowe i miesięczne przy przejazdach PKP (pociągi osobowe, pospieszne i ekspresowe) i PKS (w komunikacji zwykłej i przyspieszonej).
Jak mówili posłowie PiS, PO lekceważy 130 tys. młodych ludzi, którzy poparli projekt. "(Studenci) nie mają telefonu do Zbycha, Mira, Grzesia, a też chcieliby się w swojej sprawie wstawić" - ironizował Rogacki. "Apelujemy w ich imieniu do marszałka Komorowskiego o pilne podjęcie pracy nad tym projektem" - dodał.
Na posiedzeniu, które kontynuowane ma być w środę, rząd zajmie się założeniami do projektu nowelizacji Prawa o szkolnictwie wyższym. Zmiany mają umożliwić wyłanianie najlepszych instytucji naukowych w kraju i zapewnić im większe finansowanie.
Projekt ogranicza możliwość zatrudniania się pracowników wyższych uczelni na wielu etatach, a w przypadku studentów - możliwość bezpłatnego studiowania na drugim kierunku na studiach stacjonarnych uczelni publicznych. Student, który będzie chciał podjąć studia na drugim kierunku, będzie musiał za to zapłacić lub musi się znaleźć w grupie 10 proc. najlepszych studentów na roku.
"Mamy wrażenie, że PO chce wprowadzić pełną odpłatność za studia" - komentował założenia Mariusz Kamiński (PiS). Jego zdaniem, wprowadzenie opłat za drugi kierunek studiów, to pierwszy krok do wprowadzenia pełnej odpłatności. Zapowiedział też, że PiS powie temu projektowi w Sejmie "twarde nie".
"Zrobimy wszystko na etapie prac parlamentarnych, aby ten projekt zablokować, liczymy na wsparcie Lewicy i PSL. Mamy nadzieję, że razem dla dobra studentów uda nam się odrzucić ten projekt" - mówił.
Natomiast Centrum Informacyjne Rządu poinformowało, że propozycje rządu "polegają na ograniczeniu studiowania na koszt podatników nawet na kilkunastu kierunkach przez jedną osobę" i ograniczą "patologie w studiowaniu na wielu kierunkach i blokowaniu miejsc na uczelniach".
"Na dwóch darmowych kierunkach jednocześnie będą mogli studiować jedynie najlepsi studenci. Będzie to ok. 10 proc. studentów z danego kierunku, czyli tylu co obecnie. W przeciwieństwie do obiegowych opinii, studiowanie na dwóch kierunkach przez osoby nie zawsze do tego przygotowane, blokuje miejsce dla osób, które muszą uczyć się na studiach płatnych" - wyjaśnia CIR.
CIR podkreśla też, że po raz pierwszy jasno wskazane zostaną w ustawie bezpłatne usługi dla studentów uczelni publicznych i niepublicznych. Będą to: rejestracja na kolejny semestr lub rok studiów, egzaminy w tym poprawkowy, komisyjny i dyplomowy, a także - złożenie i ocena pracy dyplomowej oraz wydanie suplementu do dyplomu.
Według CIR, reforma uprości i zwiększy przejrzystość systemu stypendiów oraz skieruje pomoc materialną przede wszystkim dla najuboższej młodzieży.
"Jeszcze drugi etap reformy szkolnictwa wyższego nie zdążył przejść przez rząd, a już został totalnie skrytykowany przez kolegów z PiS" - mówiła posłanka PO Agnieszka Kozłowska-Rajewicz na wtorkowej konferencji prasowe. "Krytykowanie każdego naszego pomysłu, to jest domena kolegów z PiS. Ta krytyka nigdy nie jest konstruktywna. To jest krytyka dla krytyki" - oceniła.
pap, keb