Grupa Bumar oraz współpracujące z nią Przemysłowy Instytut Telekomunikacji i Radwar proponują budowę systemu obrony powietrznej złożonego z podsystemów o różnym zasięgu, wykorzystującego pociski europejskiej korporacji MBDA specjalizującej się w produkcji rakiet.
"Musimy pamiętać, że tamten system jest zarządzany centralnie i nie nastąpi jego znacząca polonizacja" - zaznaczył. Wyraził przekonanie, że Polska powinna zdecydować się na budowę systemu wykorzystującego krajowy potencjał przemysłowy i naukowy.
Koszt - 15 miliardów złotych
Według szacunków budowa systemu obrony powietrznej krótkiego i średniego zasięgu kosztowałaby Polskę ok. 15 mld zł w ciągu kilkunastu lat. Nowak zaznaczył, że byłyby to środki większe, niż można by zarezerwować w kolejnych rocznych budżetach obronnych. "Dlatego uważamy, że potrzebny jest narodowy program obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej" - powiedział Nowak.
Podkreślił że przemysł musi mieć pewność, że inwestycja się opłaci: "Nie możemy angażować kilkudziesięciu milionów, by za kilka lat dowiedzieć się, że wdrażane będzie inne rozwiązanie".
Technika polska i francuska
System byłby przeznaczony do zwalczania zagrożeń z powietrza od dystansu do 5 km i pułapu do 10 tys. stóp, po cele w odległości do 100 km na wysokości 65 tys. stóp. "Tarcza Polski" łączyłaby polskie stacje radiolokacyjne oraz sieci dowodzenia i zarządzania obroną przeciwlotniczą z zaawansowanymi technicznie pociskami rakietowymi produkcji MBDA oraz z polskimi zestawami przeciwlotniczymi Poprad i Loara.
"Nasza koncepcja nie tylko nie kłóci się, ale jest kompatybilna z amerykańską. Amerykańska tarcza antyrakietowa jest systemem strategicznym, globalnym; nasz system jest nastawiony bardzo konkretnie, bardzo lokalnie, na ochronę terytorium Polski" - powiedział Nowak w czwartek w Warszawie, gdzie odbyła się konferencja przedstawicieli wojska i przemysłu na temat wielowarstwowego systemu obrony powietrznej Polski.
Hit eksportowy?
Zdaniem Nowaka współpraca z Francją - wiodącym państwem europejskiego koncernu rakietowego MBDA - pozwoliłaby spółce Bumar na "ekspansję eksportową".
Ogłoszona w poniedziałek rezygnacja MON z kontynuacji programu samobieżnego zestawu artylerii przeciwlotniczej Loara spotkała się podczas dyskusji z głosami zdziwienia i zawodu. "Jasne, że to dobry zestaw, ale jest drogi. Zestaw, na który nas nie stać w warunkach dzisiejszego kryzysu" - uzasadniał pierwszy zastępca szefa Sztabu Generalnego gen. broni Mieczysław Stachowiak.
Na pytanie Stachowiaka, dlaczego Bumar zdecydował się budować system wykorzystujący akurat produkowane przez MBDA rakiety Aster i MICA, Nowak odparł: "Nie można brać ślubu ze wszystkimi. Zaprzyjaźniliśmy się z nimi, oni mają dojrzały produkt".
pap, keb