USA potrzebują "dalszych wyjaśnień i można by powiedzieć, że potrzebujemy formalnej odpowiedzi ze strony Iranu" - oświadczył rzecznik departamentu Ian Kelly.
Kilka godzin wcześniej MAEA potwierdziła, że otrzymała od Iranu "wstępną odpowiedź" w sprawie jej propozycji. Agencja dodała, że jej szef Mohamed ElBaradei prowadzi w sprawie tej odpowiedzi konsultacje ze wszystkimi zainteresowanymi stronami i ma nadzieję na osiągnięcie wkrótce porozumienia.
"Zobaczymy, jakiego rodzaju wyjaśnienia otrzymamy od Irańczyków" - powiedział Kelly. Rzecznik podkreślił też całkowitą jedność poglądów wśród pozostałych uczestników negocjacji z Iranem (MAEA, USA, Rosja i Francja), którzy poparli propozycję.
Nie wiadomo, jakiej odpowiedzi udzielił MAEA Iran, jednak irańska telewizja Al-Alam cytowała słowa ambasadora tego kraju przy agencji Alego Asgara Soltanieha, że podczas rozmów należy wziąć pod uwagę techniczne i gospodarcze uwagi Teheranu.
Według czwartkowego prorządowego irańskiego dziennika "Dżawan", Teheran ma domagać się wprowadzenia dwóch poprawek w treści porozumienia z MAEA. Pierwsza ma polegać na stopniowym, a nie jednorazowym wysyłaniu za granicę zapasów nisko wzbogaconego uranu; druga dotyczy "równoczesnej wymiany", w ramach której Iran wyśle za granicę nisko wzbogacony uran i w tym samym czasie otrzyma paliwo do reaktora badawczego w Teheranie - poinformowała gazeta.
Zanim Iran przekazał MAEA odpowiedź, prezydent tego kraju Mahmud Ahmadineżad oświadczył, że relacje z Zachodem dotyczące kwestii atomowych powinny przejść "od konfrontacji do współpracy". Dodał jednak, że jego rząd "ani na jotę nie zrezygnuje" z prawa Iranu do energii atomowej.
Chociaż MAEA nie sprecyzowała, czy Iran przyjął czy odrzucił jej propozycję, zachodni dyplomata, na którego powołuje się agencja AP, twierdzi, że zakwestionował jej główne założenia - woli samemu prowadzić wzbogacanie paliwa nuklearnego pod nadzorem ONZ, niż wysłać za granicę większość swoich zapasów nisko wzbogaconego uranu.
Projekt porozumienia zaproponowanego przez MAEA wzywa Iran do przekazania do końca 2009 roku około 80 proc. z posiadanych przez niego 1500 kilogramów nisko wzbogaconego uranu do Rosji, gdzie zostanie on dodatkowo wzbogacony. Następnie uran trafi do Francji, gdzie będzie przerobiony na rdzenie paliwowe, które zostaną wykorzystane w reaktorze badawczym w Teheranie, gdzie produkuje się izotopy medyczne do leczenia raka.
Wysłanie takiej ilości zapasów za jednym razem spowodowałoby, że Teheran nie miałby wystarczająco dużo materiału, by wyprodukować uran, który można by wykorzystać do budowy broni atomowej. Zdaniem ekspertów Iran potrzebowałby przynajmniej roku, aby uzupełnić zapasy, co dałoby społeczności międzynarodowej czas na przekonanie go do porzucenia programu wzbogacania uranu.pap, keb