Polska zbuduje z Francją europejską armię

Polska zbuduje z Francją europejską armię

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost 
Wspólną inicjatywę dotyczącą europejskiej obrony ogłosili w Pałacu Elizejskim Donald Tusk i Nicolas Sarkozy. Polska zajmuje u boku Francji miejsce, które zwalnia Wielka Brytania, twierdzi „Gazeta Wyborcza”. - W relacjach polsko-francuskich polityka bezpieczeństwa i obronności będzie jednym z kluczowych tematów - podkreślił w po spotkaniu z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym Tusk.
- Rozpoczęliśmy drogę wspólnego działania na rzecz bezpiecznej Europy. Deklaracja, którą przyjmujemy, będzie wielkim wsparciem dla europejskiej polityki bezpieczeństwa i obrony - przekonywał Tusk. Jak zaznaczył, ustalono także, że "w relacjach bilateralnych, polsko-francuskich, bezpieczeństwo i zdolności obronne staną się jednym z kluczowych tematów". - Państwa takie jak Francja i Polska, opowiadające się za ścisłą współpraca transatlantycką, równocześnie chcą wziąć na siebie dużą odpowiedzialność za bezpieczeństwo naszego kontynentu - zaznaczył polski premier. W jego opinii "dwie narodowe polityki proatlantyckie będą także politykami na rzecz europejskiej polityki bezpieczeństwa i obrony".

Armie walczą o pokój, politycy o klimat

Tusk mówił także o zbliżającej się konferencji klimatycznej w Kopenhadze w grudniu. W jego ocenie, Polska i Francja mają wspólny cel: "jak chronić klimat w wymiarze globalnym, w sposób rzeczywiście efektywny i który daje szansę na uczestniczenie w tym wielkim projekcie wszystkim państwom Unii Europejskiej". - Cieszę się, że kiedy rozmawialiśmy o wyzwaniach klimatycznych, odnajdowaliśmy wspólny język - dodał szef polskiego rządu.

Drugie Saint-Malo?

W polskim MSZ dzisiejszą deklarację obu polityków nazywa się „drugim Saint-Malo". To w tym francuskim mieście ówcześni przywódcy Francji i Wielkiej Brytanii – prezydent Jacques Chirac i premier Tony Blair – zawarli porozumienie, w wyniku którego postanowiono rozwijać europejską tożsamość bezpieczeństwa nie tylko w ramach NATO, także lecz Unii Europejskiej, przyznając tej ostatniej zdolności obronne niezależne od Sojuszu.

Porozumienie nie przyniosło jednak żadnych konkretnych skutków i nie ma na to szans w najbliższym czasie. Tym bardziej, że brytyjska Partia Konserwatywna, która najprawdopodobniej przejmie władzę po przyszłorocznych wyborach parlamentarnych, nie jest nim zainteresowana.

Cios w NATO?

Porównywanie polsko-francuskiej deklaracji do porozumienia z Saint-Malo budzi jednak niepokój o możliwe osłabienie pozycji NATO w Europie. Anonimowy polski dyplomata zaprzecza jednak takim spekulacjom. – Polsko-francuska inicjatywa nie jest w żadnym stopniu zagrożeniem dla NATO – zapewnia na łamach „Gazety Wyborczej". Cel jest dokładnie odwrotny. Polacy i Francuzi chcą zacieśnienia współpracy między UE a NATO i tym samym wzmocnienia pozycji Sojuszu w Europie, czego od dawna domagają się Stany Zjednoczone.
O czystości intencji Francji, której w czasie prezydentury Jacques’a Chiraca zarzucano próby rozbicia Sojuszu, ma świadczyć decyzja Nicholasa Sarkozy’ego o powrocie Paryża do struktur wojskowych Paktu.
Obok wzmocnienia relacji pomiędzy UE i NATO, w deklaracji będzie mowa o reformie tzw. unijnych grup bojowych (szybkiego reagowania); wzmocnieniu zdolności wspólnego reagowania na katastrofy naturalne oraz wspólnym europejskim planowaniu obronnym.

Korzyści dla Polski

Deklaracja polsko-francuska to drugi po Partnerstwie Wschodnim projekt, w którym nasz kraj ma silnego sojusznika. Chociaż według dyplomatycznych źródeł „Gazety Wyborczej" polsko-francuski dokument ma charakter ogólny, stanowi „początek drogi, której zwieńczeniem będzie polskie przewodnictwo w Unii Europejskiej".

„Gazeta Wyborcza", keb, Łp