Sekuła poprowadzi śledztwo w aferze hazardowej

Sekuła poprowadzi śledztwo w aferze hazardowej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. K. Mikuła /Wprost 
Poseł PO Mirosław Sekuła został wybrany na przewodniczącego komisji śledczej, która będzie wyjaśniać tzw. aferę hazardową. Jego zastępcą został Bartosz Arłukowicz (Lewica).
Kandydaturę Sekuły poparło 4 posłów, nikt nie był przeciw, 3 wstrzymało się od głosu. Przed wyborem przewodniczącego Arłukowicz zgłosił jako kandydata do tej funkcji Franciszka Stefaniuka z PSL. Poseł ludowców nie zgodził się jednak na kandydowanie na przewodniczącego komisji śledczej.

Komisja ustaliła następnie, że jej prezydium będzie liczyło trzech posłów: szefa i dwóch wiceprzewodniczących. Na funkcję wiceszefa komisji zgłoszono trzy kandydatury: Arłukowicza, Stefaniuka i Zbigniewa Wassermanna (PiS).

Wassermann nie uzyskał w głosowaniu wystarczającego poparcia - zagłosowało za nim 2 posłów, trzech było przeciw, 1 wstrzymał się od głosu. Natomiast Stefaniuk zrezygnował z kandydowania argumentując, że wiceszefami powinni być przedstawiciele największych klubów poselskich.

"Widzicie, że prawdę mówiłem, że nie byłem zainteresowany przewodnictwem. Uważałem, że kluby powinny parytetowo wziąć na siebie odpowiedzialność. To nie jest nielojalność koalicyjna" - tak swoje decyzje tłumaczył dziennikarzom Stefaniuk.

"Arogancja PO utrąciła Wassermanna"

Zdaniem Beaty Kempy (PiS), niewybranie Wassermanna do prezydium komisji to "kolejny akt arogancji władzy". "PO czegoś bardzo się boi, jeśli nie chce, aby w prezydium zasiadał poseł największej partii opozycyjnej" - uważa posłanka PiS. Jak dodała, pozostaje pytanie, "jak duży był udział niektórych osób z PO w tym co działo się do tej pory, czyli w procesie stanowienia prawa na cmentarzach i CPN-ach".

Pytana, czy uda się uzupełnić prezydium komisji śledczej, Kempa stwierdziła, że PiS "nie będzie prosić PO o zachowania +lege artis+". "Będziemy pracować w takich warunkach" - dodała.

Sekuła - dopytywany dlaczego PiS nie ma w wiceprzewodniczącego w komisji - odpowiedział, że "tak wyszło w głosowaniu".

"Dwie komisje to za dużo"

Jak wyjaśnił, głosował przeciw Wassermannowi, ponieważ jest on wiceprzewodniczącym komisji śledczej badającej okoliczności śmierci i porwania Krzysztofa Olewnika. "Nie wyobrażam sobie, aby mógł być wiceprzewodniczącym w dwóch komisjach i dobrze wywiązywać się z obowiązków" - argumentował poseł PO.

Dodał, że sytuacja byłaby inna, gdyby Wassermann wcześniej zrezygnował z członkostwa w komisji śledczej ds. Olewnika.

Arłukowicz powiedział po posiedzeniu komisji, że żałuje, iż przewodniczącym komisji nie został Stefaniuk. "Miałem nadzieję, że ustalenia się zmienią i komisję poprowadzi Stefaniuk" - dodał.

Dodał, że głosował przeciwko kandydaturze Wassermanna na wiceprzewodniczącego komisji, dlatego że poseł PiS "pracuje już w jednej komisji śledczej, nie zrezygnował z udziału w niej" i nie można tego pogodzić.

Przyznał jednocześnie, że każdy klub powinien mieć swojego przedstawiciela w prezydium komisji śledczej. "Jest jeszcze wakat. To wszystko można naprawić" - dodał.

Wassermann: zrezygnuję z prac w komisji ds. Olewnika

Wassermann powiedział z kolei dziennikarzom, że zrezygnuje z prac w komisji ds. Olewnika. Dodał, że zdaje sobie sprawę, iż pogodzenie pracy w dwóch komisjach nie jest możliwe. Wyjaśnił jednak, że obiecał przewodniczącemu komisji śledczej ds. Olewnika Markowi Biernackiemu, że dopóki będzie mógł, będzie uczestniczył w jej pracach. "Ale gdyby nie pozwoliła praca w tej komisji, to natychmiast zrezygnuję (z prac w komisji ds. Olewnika - PAP)" - zaznaczył.

Dodał, że ważniejsze od tego, czy zostanie wiceprzewodniczącym komisji, będzie jakość prac komisji. "Kto jest przewodniczącym, kto jest wiceprzewodniczącym (...) to nie ma większego znaczenia, bo większość należy do koalicji rządzącej" - powiedział.

Na wtorek zaplanowane jest posiedzenie prezydium komisji, na które zaproszeni są wszyscy jej członkowie. W czwartek ma odbyć się kolejne posiedzenie komisji.

Zgodnie z uchwałą o powołaniu komisji, sejmowi śledczy będą badać prace nad tzw. ustawą hazardową w czasie rządów SLD, PiS i PO, w zakresie automatów o niskich wygranych i wideoloterii. Komisja ma także zbadać działania instytucji państwowych w związku z tzw. przeciekiem o postępowaniu CBA w sprawie prac nad zmianami w ustawie hazardowej.

Do zakresu prac komisji należy także zbadanie legalności działań posłów i senatorów uczestniczących w pracach nad nowelizacjami ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Między PO a klubami opozycji trwał spór, czy na podstawie takiego zapisu będzie możliwe wezwanie jako świadka przed komisję śledczą m.in. byłego szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego.

Raport z prac komisji śledczej ma powstać do 28 lutego 2010 r. Sekuła, pytany czy komisji uda się zakończyć pracę w wyznaczonym terminie, powiedział, że Sejm postawił przed komisją "takie zadanie, więc musi ona zrobić wszystko, żeby z tego zadania się wywiązać".
em, pap