W ramach porozumienia o reorganizacji wojsk z 2006 roku USA i Japonia uzgodniły przeniesienie działalności bazy Futenma z centrum miasta Ginowan w rzadziej zaludniony rejon Okinawy. Porozumienie przewiduje również przeniesienie około 8 tys. marines z Okinawy na amerykańską wyspę Guam. Celem umowy jest zmniejszenie amerykańskich wpływów na Okinawie i jednoczesne zwiększenie możliwości współdziałania armii obu krajów.
W zeszłym tygodniu minister obrony USA Robert Gates wezwał Japonię do szybkiej realizacji porozumienia. Był to jeden z głównych tematów tokijskich rozmów szefa Pentagonu z ministrem obrony Japonii Toshimi Kitazawą i premierem Yukio Hatoyamą. Wizyta Gatesa w Tokio miała przygotować przyjazd prezydenta Obamy w dniach 12-13 listopada.
Tymczasem przed dwoma dniami premier Hatoyama powiedział, że nie będzie się spieszył z podjęciem decyzji o ewentualnym przeniesieniu amerykańskiej bazy. "Nie musimy czuć się pod presją" - stwierdził Hatoyama. Dał do zrozumienia, że rząd nie poczyni żadnych ustaleń w tej sprawie przed wizytą Obamy. Po tej wypowiedzi obserwatorzy zauważyli, że sprawa reorganizacji wojsk może spowodować tarcia między Waszyngtonem a nowym rządem Japonii.
We wrześniu w kraju tym doszły do władzy ugrupowania opozycyjne na czele z Partią Demokratyczną, które zapowiedziały w kampanii przedwyborczej, że będą mniej zależne od Waszyngtonu w polityce zagranicznej. Jednym z haseł wyborczych japońskich demokratów było zrewidowanie istniejącego porozumienia o statusie wojsk USA w Japonii. W kraju tym, którego własne siły zbrojne ogranicza pacyfistyczna konstytucja, stacjonuje obecnie około 47 tys. amerykańskich żołnierzy.