Biało-czarne plamy
Podczas poprzedniego posiedzenia Komisji - w maju, w Krakowie - ustalono treść i parametry publikacji. Po wymianie tekstów postanowiono, że jesienią tego roku zapadnie ostateczna decyzja o wysłaniu jej do wydawnictwa, a gotowa książka w wersji polskiej i rosyjskiej powinna się ukazać wiosną przyszłego roku. Publikacja pod roboczym tytułem "Białe plamy - czarne plamy" zawiera 15 rozdziałów: od stosunków polsko-rosyjskich 1917-1918, przez lata 30. XX wieku, agresję ZSRR na Polskę 17 września 1939 roku i zbrodnię katyńską, aż po czasy zniewolenia w latach 50., wprowadzenia stanu wojennego w Polsce oraz odzyskania wolności i suwerenności.
Każdy temat został opracowany przez dwóch autorów, jednak teksty były pisane oddzielnie. Założenie było takie, że fakty nie będą kwestionowane, a czytelnik będzie miał możliwość poznania dwóch różnych perspektyw - polskiej i rosyjskiej. Praca zostanie poprzedzona wspólnym wprowadzeniem i wnioskami, napisanymi przez dwóch współprzewodniczących.
Komisje wyjaśniania historii
Komisja przedyskutowała także inicjatywę powołania dwóch instytucji - w Rosji i Polsce - których zadaniem ma być obiektywne naświetlanie problemów w historii rosyjsko-polskiej, w tym zbrodni katyńskiej. Z inicjatywą taką we wrześniu w Gdańsku wystąpili premierzy obu państw, Władimir Putin i Donald Tusk. Komisja wyraziła gotowość przedstawienia przywódcom Rosji i Polski szczegółowej koncepcji funkcjonowania takich ośrodków.
Rotfeld wyjaśnił, że mandat, który Komisja zaproponowała dla tych ośrodków, dotyczy czterech elementów: "osądu moralno-politycznego zbrodni reżimu stalinowskiego; sprawy upamiętnienia miejsc, w których leżą polegli; dostępu do tych dokumentów, które do tej pory są utajnione; oraz edukacji młodych pokoleń w duchu wzajemnego szacunku i tolerancji".
Były szef polskiej dyplomacji zaznaczył, że jest to tylko propozycja. - W jakiej mierze rządy zatwierdzą ten projekt, jest sprawą otwartą - powiedział. - Zostaliśmy upoważnieni do przygotowania dokumentu, który będzie decyzją rządów. Być może ta decyzja zostanie podjęta przed marcem przyszłego roku - dodał.
Katyń: nowych dokumentów nie będzie
Rotfeld podkreślił, że dziś nie jest jeszcze znany scenariusz przyszłorocznych uroczystości w Katyniu. - Prawdę powiedziawszy, gdyby zależał od nas, to dzisiaj problem ten byłby rozstrzygnięty. Myśmy uzależnili to od tego, jakie będą decyzje na szczeblu rządów, premierów, prezydentów - stwierdził tylko. - Wiemy jedno - że marzec i kwiecień to są te miesiące, w których te uroczystości będą się odbywały. Ani daty, ani ranga uczestników nie są jeszcze znane.
Z kolei Torkunow indagowany po posiedzeniu o to, kiedy Rosja odtajni pozostałe dokumenty w sprawie zbrodni katyńskiej, oświadczył, że te materiały, które mogły być odtajnione, zostały już odtajnione. - Stronie polskiej przekazano cztery miliony stron dokumentów dotyczących Katynia. Ukazał się 4-tomowy zbiór, przygotowany z udziałem Federalnej Służby Bezpieczeństwa, poświęcony wydarzeniom w Katyniu. Nazwiska winnych są znane. Wiadomo, kto podpisywał rozkazy i jak te decyzje były podejmowane - powiedział rektor MGIMO. - Dzisiaj strona polska domaga się otwarcia niektórych archiwów, w których mowa jest o wykonawcach. Tymczasem żyją ich dzieci i wnuki, a w niektórych wypadkach - nawet żony. Byłaby to straszna trauma dla tych rodzin. Czynnika ludzkiego nie można odrzucać - podkreślił.
PAP, arb