10 tys. zł zadośćuczynienia ma zapłacić wicemarszałkowi Sejmu Stefanowi Niesiołowskiemu Warszawska Prowincja Redemptorystów - wydawca Radia Maryja - zadecydował we wtorek łódzki sąd rejonowy.
Sprawa miała związek z zarzutem wobec Niesiołowskiego sformułowanym przez jednego z prowadzących program w Radiu Maryja. Powiedział on, że Niesiołowski po aresztowaniu w 1970 r. jako działacz organizacji Ruch "zaczął sprzedawać kolegów" z organizacji Ruch i "w nagrodę za taką postawę" dostał mały wyrok.
Słowa zakonnika Niesiołowski uznał za "rażące naruszenie jego czci i zbiór kłamstw o wyjątkowo zniesławiającym charakterze".
Po zakończeniu rozprawy Niesiołowski powiedział, że czuje się usatysfakcjonowany decyzją sądu. Wicemarszałek w pozwie żądał 20 tys. zł, ale jak zaznaczył, nie był to proces o pieniądze. - Najważniejsze jest to, że sąd przyznał, że zachowałem się nie tak, jak kłamało na mój temat Radio Maryja, ale zachowałem się przyzwoicie - powiedział wicemarszałek Sejmu. Jak zaznaczył Niesiołowski, mimo że sąd nie użył w uzasadnieniu wprost słowa "kłamstwo", to de facto przyznał, że Radio Maryja kłamie. - O to mi chodziło. To był proces o to, że Radio Maryja kłamie - podkreślił Niesiołowski. Dodał, że był pewien pozytywnego dla niego wyroku sądu. Jak zaznaczył, było zupełnie nieprawdopodobne, żeby niezawisły sąd w demokratycznym państwie przyznał, że on denuncjował kolegów. - Nie dopuszczałem nawet myśli, że mogę przegrać - podkreślił Niesiołowski.
W 2002 r. Sąd Najwyższy uniewinnił opozycjonistów z tej organizacji z zarzutu "przygotowań do obalenia przemocą ustroju PRL". W ten sposób uwzględnił kasację ówczesnego prokuratora generalnego Lecha Kaczyńskiego.
pap, em, arb
Słowa zakonnika Niesiołowski uznał za "rażące naruszenie jego czci i zbiór kłamstw o wyjątkowo zniesławiającym charakterze".
Po zakończeniu rozprawy Niesiołowski powiedział, że czuje się usatysfakcjonowany decyzją sądu. Wicemarszałek w pozwie żądał 20 tys. zł, ale jak zaznaczył, nie był to proces o pieniądze. - Najważniejsze jest to, że sąd przyznał, że zachowałem się nie tak, jak kłamało na mój temat Radio Maryja, ale zachowałem się przyzwoicie - powiedział wicemarszałek Sejmu. Jak zaznaczył Niesiołowski, mimo że sąd nie użył w uzasadnieniu wprost słowa "kłamstwo", to de facto przyznał, że Radio Maryja kłamie. - O to mi chodziło. To był proces o to, że Radio Maryja kłamie - podkreślił Niesiołowski. Dodał, że był pewien pozytywnego dla niego wyroku sądu. Jak zaznaczył, było zupełnie nieprawdopodobne, żeby niezawisły sąd w demokratycznym państwie przyznał, że on denuncjował kolegów. - Nie dopuszczałem nawet myśli, że mogę przegrać - podkreślił Niesiołowski.
Ruch to pierwsza w PRL konspiracyjna organizacja po 1956, która przyjęła program niepodległościowy. Po aresztowaniu i skazaniu w 1971 roku, Niesiołowski oraz przywódca Ruchu, obecnie poseł PO Andrzej Czuma, dostali najwyższe w PRL wyroki za działalność polityczną - po 7 lat więzienia.
W 2002 r. Sąd Najwyższy uniewinnił opozycjonistów z tej organizacji z zarzutu "przygotowań do obalenia przemocą ustroju PRL". W ten sposób uwzględnił kasację ówczesnego prokuratora generalnego Lecha Kaczyńskiego.
pap, em, arb