Juszczenko: to równoznaczne z emisją pustego pieniądza
Zgodnie z przyjętą w ub. tygodniu ustawą ukraińskiego parlamentu 1 mld hrywien na walkę z grypą ma pochodzić ze środków Narodowego Banku Ukrainy. Juszczenko oświadczył, że nie podpisze tego dokumentu, gdyż oznacza on dodatkową emisję pieniądza. "Zdecydować się na emisję znaczy to samo, co oficjalnie ogłosić, że przystępujemy do dalszej dewaluacji naszej narodowej waluty" - powiedział. Jak dodał, zwróci ustawę do parlamentu wraz z własnymi propozycjami rozwiązania sytuacji związanej z finansowaniem zakupów dla ministerstwa zdrowia.
Tymoszenko: prezydent dąży do stanu wyjątkowego
Tymoszenko twierdzi tymczasem, że rząd musi dostać miliard hrywien, gdyż musi opłacić zamówiony sprzęt medyczny, który ułatwi pokonanie epidemii grypy przede wszystkim wśród kobiet ciężarnych i matek z małymi dziećmi. Domagając się od prezydenta wycofania weta pani premier oznajmiła, że nie wydzielając tych pieniędzy Juszczenko pogorszy sytuację epidemiologiczną.
"Jeśli prezydent nie podpisze tej ustawy, będzie to oznaczało, że chce on stanu wyjątkowego, chce powrotu do sytuacji, kiedy epidemia szybko się rozprzestrzeniała, by w związku z tym wstrzymać wybory prezydenckie" - oceniła Tymoszenko.
Słowa te padły na posiedzeniu rządu, a mówiąc o "politycznym zabijaniu" wyborców szefowa rządu przypomniała, że Juszczenko został prezydentem dzięki głosom elektoratu zachodniej Ukrainy.
Sprzeczka między Tymoszenko a Juszczenką to wynik ich walki o ten elektorat przed zaplanowanymi na 17 stycznia kolejnymi wyborami prezydenckimi. Juszczenko ubiega się w nich o reelekcję, traktując Tymoszenko za najważniejszą konkurentkę.
O możliwości wprowadzenia na Ukrainie stanu wyjątkowego w związku z epidemią grypy mówili wcześniej wysocy przedstawiciele kancelarii Juszczenki. Nie ukrywali, że taka decyzja odłożyłaby wybory prezydenckie przynajmniej do końca maja.
Komentatorzy ocenili wówczas, że zgodnie z zamysłem otoczenia Juszczenki miałoby to doprowadzić do spadku popularności Tymoszenko. Ogłaszając stan wyjątkowy kancelaria prezydencka chciałaby wykazać, że pani premier nie daje sobie rady nie tylko z panującym na Ukrainie kryzysem finansowym, ale jest także bezradna w obliczu grypy.
We wtorek Juszczenko zaprzeczył, jakoby rozważał wprowadzenie stanu wyjątkowego.
"Data wyborów prezydenckich nie zostanie zmieniona; odbędą się one 17 stycznia" - oświadczył.
pap, em