Z ustaleń „Wprost24" wynika, że takie rozwiązanie podpowiada Tuskowi także jego wieloletni przyjaciel i były premier Jan Krzysztof Bielecki. To z jego rekomendacji Rostowski trafił do rządu PO. – To w tej chwili najbardziej zaufany minister Donalda. Świetnie radzi sobie z kryzysem, jeździ z nim na wszystkie szczyty UE. No i przede wszystkim ma świetne notowania na europejskich salonach. Tusk twierdzi, że to pierwszy polski minister finansów, z którym Bruksela się liczy – mówi osoba z otoczenia Tuska. W przypadku Nowaka najważniejsze jest z kolei zaufanie. – W sensie politycznym Tusk go wychował i traktuje go niemalże jak syna – twierdzi. Inny z naszych rozmówców twierdzi, że w grę wchodzi jeszcze wariant, w którym Schetyna będzie szefem partii a Nowak zostanie sekretarzem generalnym i będzie miał za zadanie patrzeć mu na ręce.
Co ciekawe, do tego, że Rostowski jest dla Tuska wymarzonym kandydatem na przyszłego premiera, pół roku temu przekonywał „Wprost" już poseł PO Antoni Mężydło. – Po pierwsze, jest superfachowcem. Po drugie, to bardzo dobry i charyzmatyczny retor. No i po trzecie, nie ma politycznych ambicji. Idealnie nadawałby się na następcę Tuska – uważa Mężydło. Twierdzi jednak, że nigdy nie rozmawiał na ten temat z premierem.Zarówno Sławomir Nowak, jak i Magdalena Kobos, rzeczniczka ministra finansów, nie chcieli komentować informacji „Wprost24".