Jestem otwarty, chcę rozwoju, dialogu. Kaczyński jest wsteczny antyeuropejski, i za wszelką cenę chce prowadzić wojnę. Jestem innym przywódcą – mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", szef SLD, Grzegorz Napieralski.
Szef Lewicy powiedział w rozmowie z „Gazetą Wyborczą", że nie widzi nic dziwnego w tym, że w sprawach wizerunku korzysta z usług Przemysława Orcholskiego, dziennikarza TVP okrzykniętego „hieną roku" za stronnicze komentarze pod koniec prezesury Roberta Kwiatkowskiego. - Wszyscy politycy szkolą się i korzystają z pomocy doświadczonych dziennikarzy. Pytany o to, czy przypadek sprawił, że akurat teraz, kiedy nieoficjalnie zawiązała się koalicja medialna SLD – PiS, człowiek, który jest jego etatowym doradcą zacznie pojawiać się w gmachu TVP, odparł, ze „cieszy się, iż profesjonaliści trafiają do TVP". Zapewnił jednak, że nie ma żadnej koalicji medialnej.
Nie ma sojuszu z PiS
Podkreślił również, że nie występował do zarządu partii o przyznanie mu pełnomocnictw, by zawierać sojusz z PiS, ponieważ takiego sojuszu nie ma. Dodał, że zarzutem Bogusława Wontora, który oskarżył go o takie samowole, zajęła się już komisja ds. etyki.
Sukcesy przyjdą z czasem
Napieralski przyznał, że kilkunastoprocentowe poparcie dla SLD to nie jest zadowalający wynik, jednak to i tak więcej niż w czasach, kiedy przejmował władzę w Sojuszu. Napieralski ma również rady dla „starej" kadry Lewicy, która, jak chociażby Ryszard Kalisz, krytykują „młodzieżówkę", za brak poprawy wyników sondażowych. – Kiedy obejmowałem partię sondaże dawały nam zaledwie 2-4 proc. poparcie. Prze wielu byliśmy spisani na straty. A w ostatnich wyborach uzyskaliśmy 13 proc. Sukces przyjdzie. PO czekała na niego prawie osiem lat – powiedział Napieralski.
Cimoszewicz nie będzie naszym kandydatem
– Szanuję Cimoszewicza, ale wolałbym, aby opinie o partii (SLD) wyrażał na posiedzeniu klubu poselskiego – powiedział Napieralski komentując ostatnie słowa Włodzimierza Cimoszewicza, który ocenił, że nie rozumie przywódcy dzisiejszego SLD. Dodał, że „nigdy nie namawiał Cimoszewicza do startu w wyborach na prezydenta. I nie namawiam – zapewnił Napieralski. Podkreślił również, że wyniki sondażowe Cimoszewicza wskazują, że potrzeba wyraźnie jednego kandydata z Lewicy, nie wskazał jednak nikogo konkretnego.
dar, "Gazeta Wyborcza"
Nie ma sojuszu z PiS
Podkreślił również, że nie występował do zarządu partii o przyznanie mu pełnomocnictw, by zawierać sojusz z PiS, ponieważ takiego sojuszu nie ma. Dodał, że zarzutem Bogusława Wontora, który oskarżył go o takie samowole, zajęła się już komisja ds. etyki.
Sukcesy przyjdą z czasem
Napieralski przyznał, że kilkunastoprocentowe poparcie dla SLD to nie jest zadowalający wynik, jednak to i tak więcej niż w czasach, kiedy przejmował władzę w Sojuszu. Napieralski ma również rady dla „starej" kadry Lewicy, która, jak chociażby Ryszard Kalisz, krytykują „młodzieżówkę", za brak poprawy wyników sondażowych. – Kiedy obejmowałem partię sondaże dawały nam zaledwie 2-4 proc. poparcie. Prze wielu byliśmy spisani na straty. A w ostatnich wyborach uzyskaliśmy 13 proc. Sukces przyjdzie. PO czekała na niego prawie osiem lat – powiedział Napieralski.
Cimoszewicz nie będzie naszym kandydatem
– Szanuję Cimoszewicza, ale wolałbym, aby opinie o partii (SLD) wyrażał na posiedzeniu klubu poselskiego – powiedział Napieralski komentując ostatnie słowa Włodzimierza Cimoszewicza, który ocenił, że nie rozumie przywódcy dzisiejszego SLD. Dodał, że „nigdy nie namawiał Cimoszewicza do startu w wyborach na prezydenta. I nie namawiam – zapewnił Napieralski. Podkreślił również, że wyniki sondażowe Cimoszewicza wskazują, że potrzeba wyraźnie jednego kandydata z Lewicy, nie wskazał jednak nikogo konkretnego.
dar, "Gazeta Wyborcza"