Szef sejmowej komisji śledczej ds. zbadania tzw. afery hazardowej Mirosław Sekuła z PO podkreślił, że kwestia spotkań Drzewieckiego z Sobiesiakiem będzie przedmiotem prac komisji. Dodał, że dlatego też teraz nie będzie się w tej sprawie wypowiadał.
Z kolei członek komisji hazardowej Zbigniew Wassermann z PiS zaznaczył, że jeśli doniesienia mediów są prawdziwe, to Drzewiecki "kłamie i wprowadza w błąd opinię publiczną". - Trzeba uważać, żeby nie próbował wprowadzić w błąd komisji - dodał Wassermann. Jak ocenił, zachowanie Drzewieckiego wskazuje na możliwy problem wiarygodności osób, które staną przed komisją śledczą jako świadkowie. - Mam nadzieję, że świadkowie pouczeni o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania, nie będą tak działać, jak to robili, wprowadzając w błąd opinię publiczną, ale będą mówić prawdę. Inaczej do sprawy będzie się włączał prokurator - podkreślił Wassermann.
Przedstawiciel PSL w komisji Franciszek Stefaniuk przypomniał, że na liście świadków, którą przyjęła komisja śledcza, znalazł się Drzewiecki. Jak zaznaczył, w czasie przesłuchania posłowie z komisji śledczej będą pytać byłego ministra o sprawę jego domniemanego spotkania z Sobiesiakiem we wrześniu.
PAP, arb