Czy Ashton będzie potrafiła wzmocnić politykę zagraniczną?
Zapytany o Catherine Ashton, wyznaczoną na przedstawicielkę UE ds. polityki zewnętrznej, Dale zwrócił uwagę, że powiedziała ona, iż zamierza "uprawiać cichą dyplomację". "Nie jest to raczej sposób na uzyskanie przez UE większego głosu w sprawach światowych. Nie wiem, czy potrafi ona okazać wiele wpływu w rozmowach z przywódcami poszczególnych krajów; musi jeszcze tego dowieść" - powiedział. "Nie można zyskać wiele autorytetu dla Unii i stworzyć silniejszej wspólnej polityki zagranicznej przez samo majstrowanie przy instytucjach unijnych. Nieważne, ilu jest przedstawicieli itp., jeśli rządy nie chcą mieć wspólnej polityki zagranicznej w pewnych sprawach" - dodał Dale.
W podobnym duchu wypowiedział się znany specjalista ds. europejskich Charles Kupchan, ekspert Rady Stosunków Międzynarodowych (CFR) i były dyrektor ds. Europy w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego USA. "Ci z nas, którzy mieli nadzieję, że Traktat Lizboński i mianowanie prezydenta Unii oraz jej przedstawiciela ds. polityki zagranicznej dadzą wyraźny sygnał, że Europa wchodzi w nowy etap i wzniesie się na wyższy poziom aktywności, co przyda jej także geopolitycznego ciężaru, są oczywiście rozczarowani. Pozostaje teraz czekać, aby się przekonać, czy te dwie mianowane osoby, zorientowane na poszukiwanie konsensu, są odpowiednim wyborem" - powiedział Kupchan.
W swej książce "Europejskie marzenie" ekspert CFR zarysował perspektywę wzrostu siły i znaczenia UE na arenie międzynarodowej.
PAP, dar