Aż 18 procent Polaków uważa, że Donald Tusk powinien dysponować większą władzą - wynika z sondażu GfK Polonia dla "Rzeczpospolitej". Większy wpływ na życie polityczne w Polsce powinni mieć również Włodzimierz Cimoszewicz i prezydent Lech Kaczyński - obu wskazało 11 procent respondentów.
– Widać, że sympatie Polaków się ustabilizowały – ocenia wyniki badania Jacek Kłoczkowski, politolog z krakowskiego Ośrodka Myśli Politycznej. Politolog zwraca uwagę, że pierwsza trójka w tym badaniu pokrywa się z czołówką wyścigu o prezydenturę. Zdaniem politologa Wawrzyńca Konarskiego ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej sondaż pokazuje słabość "politycznej drugiej ligi". – Widać wyraźnie, że istnieje zapotrzebowanie na tego trzeciego kandydata, który by pogodził PO i PiS - twierdzi.
Ziobro - nadzieja prawicy
"Rzeczpospolita", arb
Ziobro - nadzieja prawicy
Tuż za pierwszą trójką uplasował się Aleksander Kwaśniewski z poparciem 7 procent respondentów. – Widać, że Kwaśniewski wciąż dla wielu wyborców lewicy jest symbolem jej sukcesów i chcieliby jego powrotu – komentuje Anna Materska-Sosnowska, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. 6 proc. badanych chciałoby, aby większą rolę odgrywali były premier, a obecnie szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek oraz były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro z PiS. – Ziobro jest ciągle postrzegany jako nadzieja polskiej prawicy – ocenia Kloczkowski. – Tym bardziej że zaledwie 3 proc. badanych wskazuje na lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego, który przecież aspiruje do ponownego objęcia funkcji premiera.
Tusk i długo, długo nikt
Eksperci zwracają uwagę, że Donald Tusk nie ma sukcesorów na stanowisku szefa rządu i przywódcy PO. – Wszyscy potencjalni jego następcy wypadają słabo – komentuje Konarski. – Wyjątkiem są Buzek i Sikorski, ale oni na te funkcje nie mają co liczyć. Zaskoczeniem jest wysoka pozycja autora reform gospodarczych po 1989 roku prof. Leszka Balcerowicza, którego popiera 5 procent uczestników ankiety. – Część liberalnych wyborców jest rozczarowana tym, że rząd Tuska nie zrobił żadnych reform, i tęskni za Balcerowiczem – ocenia Kloczkowski."Rzeczpospolita", arb